Młodzi piłkarze Radosława Adamczyka dostali nagrodę za ciężką pracę. W środę wieczorem Lublinianka wygrała w Lubartowie z Lewartem 1:0 i awansowała do finału okręgowego Pucharu Polski. Rywala pozna 3 maja. Wówczas Świdniczanka zagra w derbach z Avią.
Ekipa z Wieniawy dobrze weszła w mecz. Już w siódmej minucie po stałym fragmencie gry Krystian Książek wpakował piłkę do siatki. Później obie drużyny miały swoje momenty, ale do przerwy zostało 0:1. W drugiej odsłonie Lublinianka potrafiła zamknąć gospodarzy na ich połowie i wypracować sobie kilka sytuacji. Groźnie strzelali: Tomasz Brzyski i Patryk Malec, ale wynik nie uległ zmianie. Drużyna Grzegorza Białka była groźna po stałych fragmentach gry jednak nie zdołała już odwrócić losów spotkania. W efekcie, z awansu do finału cieszyli się goście z Lublina.
– Szybko zdobyliśmy bramkę i do 20 minuty naprawdę dobrze sobie radziliśmy. Potem było trochę: bałaganu, nonszalancji i złych wyborów. Dotrwaliśmy jednak do przerwy. Po szybkiej analizie w szatni mieliśmy nowy plan na drugą część meczu i staraliśmy się go realizować. Uważam, że pierwsze fragmenty znowu należały do nas. Rywale przewyższali nas pod względem fizycznym i starali się to wykorzystać przy stałych fragmentach gry. Zachowaliśmy jednak czyste konto i bardzo się cieszymy z tego finału. Gramy swoje, mamy coraz więcej dobrych momentów i wydaje się, że idziemy w dobrą stronę. Cały czas mamy jednak dużo pokory i szacunku do każdego rywala – zapewnia Radosław Adamczyk.
W niedzielę jego piłkarzy czeka wyjazdowe starcie w lidze z Koroną II Kielce. – Zobaczymy, jak wypadniemy na tle innej młodzieży. Chłopaki dobrze reagują na granie co trzy dni, szybko się regenerują, nie mamy też żadnych kontuzji. Częste granie na pewno działa na naszą korzyść. Już z Wisłoką zagraliśmy nieźle, mieliśmy swoje sytuacje. Trener rywali mówił po meczu, że napędziliśmy im niezłego stracha i że spodziewali się, że może być ciężko, ale nie, że aż tak ciężko. Dalej powtarzam jednak, że przed nami jeszcze sporo pracy, fajnie jednak, że chłopaki coraz lepiej reagują. Widzę, że mają więcej radości z grania, a drużyna też funkcjonuje z meczu na mecz lepiej – dodaje szkoleniowiec.
Lewart Lubartów – Lublinianka 0:1 (0:1)
Bramka: Książek (7).
Lewart: Podleśny – Pęksa (46 Urban), Niewęgłowski, Majewski, Giletycz (46 Iskierka), Rejmak (46 Koneczny), Kuzioła (70 Sulowski), Ciechański (46 Pikul), Duda (46 Najda), Aftyka (75 Bednarczyk), Żelisko.
Lublinianka: Błażucki – Misiurek, Płocki, Brzyski (83 Wdowicz), Szczepaniak, Kołacz, Gorecki (46 Skrzycki), Książek, Malec, Knapp (87 Matyjaszczyk), Flis (46 Mazur).