Sprawdzamy, jak przerwa w rozgrywkach mija w kolejnym z naszych klubów. Wisła Puławy rozpoczęła wiosnę od wygranej z Sokołem Sieniawa 1:0. Dzięki temu znajduje się na szóstym miejscu w tabeli i ma siedem punktów straty do prowadzących: Hutnika i Motoru. Czy będzie miała jeszcze okazję, żeby powalczyć o poprawienie tej pozycji?
Można śmiało stwierdzić, że Wisła to najbardziej aktywny zespół z naszych trzecioligowców, jeżeli chodzi o media społecznościowe. Na profilu ekipy z Puław od kilku tygodni można śledzić, jak z treningami indywidualnymi radzą sobie zawodnicy. Nie tylko starają się wykonywać zalecenia sztabu szkoleniowego, ale mają też sporo innych zajęć. Zawodnicy brali udział w Toilet Paper Challenge, który polegał na podbijaniu rolki papieru toaletowego przynajmniej 10 razy. Duma Powiśla zorganizowała też turniej dla kibiców w grę Fifa 20, a później okazję do rywalizacji z najlepszymi mieli gracze Wisły.
Jak trener Mariusz Pawlak ocenia dotychczasowe treningi? – Robimy co możemy, żeby zostać w formie. Wiem, że chłopaki starają się wykonywać wszystkie zalecenia. Jesteśmy w kontakcie, korzystamy także ze sport testerów, a wszystkie dane chłopaki wysyłają do Marcina Popławskiego. Mamy oczywiście także wsparcie trenera od przygotowania motorycznego. Wiadomo, że chciałoby się robić więcej i lepiej. Zdążyłem już jednak poznać drużynę i wiem, że prawie wszyscy wykonują swoją pracę. Kiedy już wrócimy do normalnych zajęć to szybko wyjdzie w praniu, że ktoś nie przykładał się do indywidualnych treningów. Z drugiej strony spora grupa zawodników i to nie tylko w naszym klubie ma przecież kontrakty tylko do 30 czerwca, dlatego dla wszystkich to też indywidualna sprawa, żeby być przygotowanym – mówi szkoleniowiec Dumy Powiśla.
Czy trener Wisły wierzy jeszcze, że uda się dokończyć sezon 2019/2020? – Śledzę w mediach co się dzieje i pojawia się sporo głosów, że ta sytuacja może potrwać znacznie dłużej. Mówi się też o kończeniu rozgrywek, ale my jeszcze ich na dobre nie rozpoczęliśmy, a już mielibyśmy kończyć? Na pewno trzeba na siebie uważać i stosować się do wszystkich zaleceń. Z drugiej strony nie dajmy się zwariować. Trzeba wracać do pracy, ja sam mam wiele osób w rodzinie, czy wśród znajomych, którzy nie mieli żadnej przerwy i cały czas chodzą do pracy. Nie chcę wychodzić przed szereg, jeżeli chodzi o pomysły na dalszą część rozgrywek, ale jestem za tym, żeby rozegrać, jak najwięcej meczów. Chłopaki chcą grać, kibice na pewno też chętnie wróciliby już do normalności. Możemy skrócić wakacje i mecze mogłyby odbywać się kilka tygodni dłużej. Teraz potrzebujemy jednak zniesienia niektórych obostrzeń, żeby wkrótce można było wyjść na normalny trening. Może na początku maja? Pierwsze dni oczywiście w mniejszych grupach. Musielibyśmy jednak mieć możliwość wejścia i korzystania z obiektów sportowych, nie chodzi o skakanie przez ławkę, czy bieganie w lesie, ale normalne zajęcia z piłkami – wyjaśnia Mariusz Pawlak.
Przyznaje też, że wszystkie zespoły będą potrzebowały trochę czasu, żeby wrócić do formy. – Teraz skupiamy się tak naprawdę na motoryce, ale praktycznie większość ćwiczeń odbywa się bez piłki. Z powodu obostrzeń nie możemy się grupować, a lasy są pozamykane na kłódki. Uważam, że nie będziemy potrzebowali drugiego okresu przygotowawczego przed powrotem do gry. Za to niezbędne będą dwa-trzy tygodnie na jakąś grę kontrolną, czy grę wewnętrzną. Musi wrócić czucie piłki, bo po takiej długiej przerwie nie ma innej możliwości. Wszyscy będą się z tym borykać: od Ligi Mistrzów, poprzez ekstraklasę i niższe ligi. Wiadomo, że ci najlepsi szybciej sobie z tym poradzą. Na nowo trzeba będzie też przyzwyczaić się do boisk. Samo czucie piłki też nic nam nie da, bo kolejnym etapem będzie powrót do meczów i normalnej rywalizacji. Ja jestem jednak optymistą i wierzę, że w przeciągu dwóch lub trzech tygodni będziemy mogli wznowić normalne zajęcia i że pojawi się mądry pomysł na to, jak dokończyć sezon. Czasy są trudne, ale trzeba znaleźć sposób, żeby sobie z tym poradzić – dodaje opiekun klubu z Puław.