Przed Motorem poważny test. Żółto-biało-niebiescy w sobotę pierwszy raz w tym roku powalczą o punkty na wyjeździe. Rywalem ekipy z Lublina będzie Soła Oświęcim. Spotkanie ma zostać rozegrane pół godziny wcześniej niż planowano – o 15.30
Kibice Motoru nie mają miłych wspomnień z ostatniego wyjazdu do Oświęcimia. Soła rozbiła faworyzowanych rywali aż 6:0. Już do przerwy gospodarze mieli w zapasie cztery bramki.
– Dwa razy byłem w Oświęcimiu i pierwszy powrót był wesoły, bo wygraliśmy 3:1. Drugi był już mniej wesoły. Wszyscy pamiętają co się wydarzyło w tamtym sezonie. Z tego co nasz kierownik sprawdzał, to chyba w sobotę mecz ma nawet prowadzić ten sam sędzia. Nie chodzi jednak o to, żeby wracały jakieś demony. Pamiętamy też, że Soła w rundzie jesiennej dobrze zaprezentowała się na Arenie Lublin. A kiedy przegrywaliśmy 0:6 jechaliśmy do nich po pięciu zwycięstwach z rzędu, także nic nie wskazywało na to, co się wydarzyło – wyjaśnia Leszek Bartnicki, prezes żółto-biało-niebieskich.
I dodaje, że tamten Motor i ten dzisiejszy, to jednak dwie zupełnie inne drużyny. – Odcinamy się jednak od tego co było, mamy swoją nową rzeczywistość i jedziemy tam w konkretnym celu. Słyszeliśmy jednak, że boisko nie jest w najlepszym stanie, ale to też w żaden sposób nie jest wytłumaczeniem. Wiemy o co gramy i jedziemy tam po trzy punkty. Wyjeżdżamy w piątek, w sobotę mecz rozpocznie się pół godziny wcześniej niż planowano, czyli o godz. 15.30 i nie myślmy o tym co było kiedyś. To odległa historia, niewielu zawodników z tamtych czasów zostało w drużynie. Teraz mamy nową historię do napisania. Mam nadzieję, że będę wracał z Oświęcimia w tak dobrym nastroju, jak za pierwszym razem – wyjaśnia prezes Bartnicki.
Soła na razie wiosną dopisała do swojego konta jeden punkt – po remisie u siebie z Sokołem Sieniawa. Przed tygodniem podopieczni Łukasza Surmy pokazali się z bardzo dobrej strony w Kraśniku, ale przegrali pechowo ze Stalą 0:1. Bez względu na rywala ekipa z Oświęcimia musi szukać punktów, bo nadal zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli z dorobkiem zaledwie 13 „oczek”.
A spadek będzie dla nich oznaczał nie tylko grę klasę rozgrywkową niżej, ale i stratę dużych pieniędzy. Soła cały czas prowadzi w klasyfikacji Pro Junior System i to z dużą przewagą nad Orlętami Spomlek Radzyń Podlaski i Stalą Kraśnik. Musi się jednak utrzymać, żeby dostać przelew z PZPN.