Maratonu trudnych meczów dla Motoru ciąg dalszy. W sobotę o godz. 13 piłkarze Roberta Góralczyka zmierzą się na wyjeździe z nowym liderem – Podhalem Nowy Targ
W ostatnich tygodniach Podhale jest rewelacją grupy czwartej. Drużyna Dariusza Mrózka jedyne spotkanie w tym sezonie przegrała w pierwszej kolejce, kiedy uległa Chełmiance 1:2. Później zanotowała osiem zwycięstw i pięć remisów. Ostatnio zbiera tylko i wyłącznie komplety punktów. Wygrała sześć meczów z rzędu, a do tego w żadnym z nich nie straciła gola. Nie mierzyła się też z dołem tabeli, bo potrafiła pokonać Hutnika w Krakowie i Stal w Kraśniku. Na obu stadionach wcześniej triumfowała jedynie Wisła Puławy.
Na dodatek ekipa z Nowego Targu u siebie nie zwykła gubić punktów. W sześciu takich występach odprawiła z kwitkiem pięciu rywali. Tylko Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski zabrały do domu jedno „oczko” po bezbramkowym remisie. Podhale jest świetnie zorganizowane w tyłach (najmniej straconych bramek w całej lidze – 12), ale potrafi też strzelać gole, bo może się pochwalić trzecim, najlepszym atakiem (26 goli).
Żółto-biało-niebiescy nie mają aż tak imponującej serii, ale też radzą sobie coraz lepiej. Pod wodzą trenera Góralczyka wywalczyli siedem punktów w trzech spotkaniach. W miniony weekend pokonali w derbach Chełmiankę 2:0. – Strzeliliśmy jedną bramkę, choć powinniśmy już zamknąć mecz przed przerwą. Rywale lepiej weszli w drugą połowę, choć my też mieliśmy dobrą szansę tuż po zmianie stron i gdybyśmy wówczas trafili do siatki, to uniknęlibyśmy niepotrzebnych nerwów z końcówki – ocenia Michał Wołos.
I wyjaśnia, że zespół z Lublina idzie do przodu. – Jak widać, z meczu na mecz wygląda to coraz lepiej i oby tak dalej. Teraz zagramy z Podhalem i wiadomo, że przeskok z trawy na sztuczną nawierzchnię jest dosyć ciężki. My zazwyczaj trenujemy na naturalnej trawie, ale mamy też obiekt, gdzie możemy poćwiczyć na sztucznej. W tamtym sezonie wraz z Chełmianką wygrałem w Nowym Targu 3:0, więc mam nadzieję, że teraz też przywieziemy komplet punktów – dodaje obrońca Motoru.
Gościom w sobotę będzie mógł już pomóc Grzegorz Bonin, który przed tygodniem pauzował za kartki. Pod jego nieobecność pozytywny występ zaliczył chociażby Dawid Pożak. Trener Góralczyk pomieszał trochę w składzie i tym razem nawet na ławce rezerwowych nie pojawił się Luigi D’Apollonio, który do tej pory był podstawowym młodzieżowcem.
– Nie jestem zwolennikiem dużych rotacji w składzie. Mamy jednak w kadrze wielu innych zawodników, jak Pożak, Darmochwał, czy Kamiński. Liczymy, że będą też wnosić do zespołu coraz więcej. Nie zagrał Luigi, który występował we wcześniejszych trzech meczach. Grał dobrze. To nie wynikało z tego, że byliśmy z niego niezadowoleni. Chcieliśmy dać szansę innym i szukać rezerw. Można powiedzieć, że przyniosło to efekt, bo mamy trzy punkty – wyjaśniał po spotkaniu z Chełmianką trener Góralczyk.