Piłkarze Motoru po dwóch remisach z rzędu tym razem zgarnęli komplet punktów. Nie było łatwo, ale żółto-biało-niebiescy pokonali ostatecznie ostatni w tabeli JKS Jarosław 1:0. Dzięki temu udany debiut w roli pierwszego trenera zaliczył Piotr Zasada, który we wtorek zastąpił Marcina Sasala.
JKS ma zaledwie osiem punktów, ale nie raz podopieczni Szymona Szydełki napsuli już w tej rundzie krwi rywalom. Tak było chociażby przy okazji pojedynków z naszymi zespołami: Podlasiem i Orlętami Spolek. Obie drużyny przywiozły z Jarosławia tylko po punkcie.
Motor też długo nie mógł złamać oporu gospodarzy. Po 45 minutach było bez bramek. W pierwszej połowie przyjezdni mieli optyczną przewagę, ale niewiele z tego wynikało. Udało się stworzyć tak naprawdę jedną, świetną sytuację. Sam na sam z bramkarzem rywali był Konrad Nowak, ale uderzył prosto w golkipera JKS.
Po zmianie stron Motor zmienił ustawienie. Z 4-4-2 przeszedł na 4-3-3 i tym razem zamknął już przeciwnika na jego połowie. Pierwszy kwadrans po przerwie to przede wszystkim mnóstwo stałych fragmentów gry. Niestety, efektu bramkowego ciągle nie było.
Wreszcie w 62 minucie po centrze Konrada Nowaka w polu karnym gospodarzy faulowany był Julien Tadrowski. I to właśnie stoper żółto-biało-niebieskich wziął na siebie odpowiedzialność i po chwili cieszył się z ważnego gola. Ostatnio z 11 metrów pudłowali: Marcin Burkhardt i Szymon Zgarda. Tadrowski wygrał wojnę nerwów.
Kolejne fragmenty? Coraz śmielej atakowali miejscowi, ale nie przekładało się to na groźne sytuacje pod bramką Pawła Sochy. To Motor był bliżej drugiego trafienia, niż JKS wyrównania. Szymon Kamiński huknął tuż nad poprzeczką, a w 88 minucie Burkhardt przymierzył w słupek. W doliczonym czasie gry w pole karne gości powędrował nawet golkiper przeciwnika. Wrzutka na „aferę” nie przyniosła jednak wyrównania.
– Drużyna pokazała jedność i charakter. Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo o punkty w Jarosławiu, dlatego najważniejsza jest wygrana – ocenia Piotr Zasada, szkoleniowiec klubu z Lublina. – To był mecz dwóch różnych połów. W pierwszej działo się niewiele i mimo naszego, częstszego posiadania piłki nie mieliśmy zbyt wielu szans na gole. Po przerwie sytuacji było więcej. Ostatnio przy okazji rzutów karnych koszulka Motoru ważyło naprawdę sporo, ale Julek Tadrowski wytrzymał presję i zdobył zwycięskiego gola. Bardzo się cieszymy, bo Jarosław to trudny teren. Nie bez powodu kilka dni temu Orlęta Radzyń Podlaski straciły tu dwa „oczka” – dodaje trener żółto-biało-niebieskich, który nie mógł skorzystać z Dawida Dzięgielewskiego. – Wyszedł na trening w piątek, ale go nie dokończył. Uznaliśmy, że nie ma sensu ryzykować. Mamy przed sobą trzy mecze w tydzień – wyjaśnia Piotr Zasada.
JKS Jarosław – Motor Lublin 0:1 (0:0)
Bramka: Tadrowski (63-z karnego).
Motor: Socha – Michota, Tadrowski, Gieraga, Słotwiński (89 Kursa), Tkaczuk (46 Kamiński), Tymosiak, Zgarda (67 Burkhardt), Kaczmarek (75 Oziemczuk), Nowak (82 Szkatuła), Kozban.