Motor zasłużenie pokonał w sobotę Hetmana Zamość 4:1. Goście w pierwszej połowie nie mieli zupełnie nic do powiedzenia. Po przerwie spisali się dużo lepiej. Kilka razy postraszyli rywali, ale po końcowym gwizdku i tak musieli długo tłumaczyć się kibicom.
Gospodarze od pierwszego gwizdka ruszyli do ataku i szybko ich starania przyniosły rezultaty. W 16 minucie Rafał Grodzicki rzucił długą piłkę w pole karne do Adama Nowaka. Skrzydłowy miał problemy z opanowaniem futbolówki i wydawało się, że Przemysław Kanarek ostatecznie mu ją zabierze. Obu graczy pogodził jednak Dominik Kunca, który dopadł do piłki i z ostrego kąta huknął do siatki.
Minęło kilkadziesiąt sekund, a żółto-biało-niebiescy sunęli z kolejnym atakiem. W dobrej sytuacji znalazł się Michał Paluch jednak strzelił prosto w Andrzeja Sobieszczyka. Piłka spadła jeszcze pod nogi Nowaka, ale i ten przymierzył w środek bramki. W kolejnej akcji bramkarza Hetmana był już bezradny. Po rzucie rożnym ładnie do siatki przymierzył Sławomir Duda.
W 33 minucie trójkowa akcja: Tomasz Swędrowski – Nowak – Paluch zakończyła się strzałem tego ostatniego w słupek. W 44 minucie Paluch się jednak zrehabilitował za zmarnowaną sytuację. Odebrał piłkę rywalowi przed polem karnym i zagrał wzdłuż „piątki”, a akcję wykończył Kunca. Efekt? 3:0 do przerwy i całkowita dominacja Motoru. Beniaminek z Zamościa w wielu fragmentach miał problemy z wyjściem ze swojej połowy, a w ataku praktycznie nie istniał.
Wydawało się, że jest już po zawodach, ale męska rozmowa w szatni gości podziałała. Hetman grał dużo odważniej, z większą agresją i tym razem to podopieczni Jacka Ziarkowskiego potrafili przenieść grę na połowę rywala. Szybko oddali też kilka strzałów. W 53 minucie jedenastkę wywalczył Mateusz Olszak, a z „wapna” bramkę zdobył Kamil Oziemczuk. Kilka chwil później wydawało się, że Rafał Strączek po raz drugi faulował Olszaka, ale tym razem sędzia nie dopatrzył się przewinienia.
Kolejne minuty toczyły się pod dyktando klubu z Zamościa. Przyjezdni mieli kilka okazji, ale nie potrafili zaliczyć kontaktowego trafienia. Żółto-bialo-niebiescy długo byli bezbarwni w ofensywie, ale w 71 minucie dobre podanie w pole karne dostał Kunca i huknął pod poprzeczkę. Nie tylko ustalił wynik na 4:1, ale i skompletował hat-tricka.
Do końcowego gwizdka nic się już nie zmieniło i trzy punkty zostały w Lublinie. Po meczu piłkarze z Zamościa długo nie schodzili z boiska, bo rozmawiali z kibicami. Kiedy już zeszli do szatni czekała ich jeszcze jedna rozmowa – tym razem z działaczami.
Motor Lublin – Hetman Zamość 4:1 (3:0)
Bramki: Kunca (16, 44, 71), Duda (19) – Oziemczuk (53).
Motor: Strączek – Michota, Łukasik, Grodzicki, Gruszkowski, Kunca (88 Rymek), Kumoch (61 Darmochwał), Duda, Swędrowski, Nowak (83 Bonin), Paluch (76 Grunt).
Hetman: Sobieszczyk – Skiba, Żmuda, Dudek, Kanarek (64 Kursa), Słotwiński, Pupeć (76 Popko), Oziemczuk, Wacławek (90 Grzęda), Turczyn (46 Olszak), Myśliwiecki (74 Skoczylas).
Żółte kartki: Paluch, Darmochwał, Strączek – Oziemczuk, Kanarek, Myśliwiecki, Wacławek.
Sędziował: Jakub Pych (Dębica). Widzów: 2443.