To nie był mecz do jednej bramki, ale na początek rundy wiosennej najważniejsze są trzy punkty. A te zostały w Lublinie, bo Motor w sobotę ograł Podhale Nowy Targ 2:0. Świetne debiuty w nowych barwach zaliczyli pomocnicy: Marcin Burkhardt i Szymon Zgarda, którzy zdobyli po golu.
Goście szybko pokazali, że na Arenę Lublin nie przyjechali tylko i wyłącznie, żeby się bronić. Po 10 minutach wyrównanej walki napastnik Podhala wpakował nawet piłkę do bramki, ale wcześniej sędzia przerwał grę. Po kwadransie gry znowu, to przyjezdni mogli pokusić się otwarcie wyniku. Po ładnej akcji z 12 metrów uderzał Dawid Dynarek, ale bardzo niecelnie.
W 19 minucie najpierw szczęścia próbował Szymon Kuźma, ale jego próbę zdołał odbić Paweł Socha. Piłka trafia jednak pod nogi Dynarka. Obrońca Podhala tym razem „zarobił” jednak dla swojego zespołu tylko rzut rożny. Po chwili wreszcie odpowiedzieli piłkarze Marcina Sasala. Najpierw uderzenie Artura Gieragi zostało zablokowane, a próba Szymona Kamińskiego także okazała się niecelna.
W 22 minucie Dawid Dzięgielewski wpadł w pole karne i rywal próbując wybić mu piłkę przewrócił skrzydłowego Motoru. Sędzia wskazał na 11 metr, a w debiucie odpowiedzialność wziął na siebie Szymon Zgarda. I to nowy pomocnik ekipy z Lublina dał miejscowym prowadzenie. W 31 minucie przyjezdni znowu groźnie zaatakowali. Ładnie pograli piłką i sytuację odważnym wyjściem musiał ratować Socha.
W 38 minucie Motor o mały włos nie podwoił swojego dorobku. Marcin Burkhardt świetnie dośrodkował z rzutu wolnego, a idealnie na piłkę nabiegał Gieraga. Niestety, jego uderzenie głową zamiast w siatce, wylądowało na poprzeczce. W ostatnich sekundach pierwszej połowy dał o sobie znać Burkhardt. Nowy kapitan żółto-biało-niebieskich świetnie wykonał rzut wolny i bezpośrednim strzałem z ponad 20 metrów wpakował piłkę do siatki. Dzięki temu podopieczni trenera Sasala schodzili do szatni w bardzo dobrych humorach.
Druga część gry rozpoczęła się od groźnego strzału Marcina Przybylskiego, tuż obok miejsca, z którego „Bury” przymierzył do siatki. Zawodnik gości odrobinę się jednak pomylił. W 50 minucie z ostrego kąta zaskoczyć Sochę próbował Kuźma, ale także nie trafił w bramkę. W 54 minucie Podhale znowu groźnie zaatakowało. Tym razem piłka przeszła wzdłuż „piątki” Motoru, ale żaden z graczy przyjezdnych nie zdołał przeciąć zagrania kolegi.
Pierwszy kwadrans po zmianie stron zdecydowanie należał do ekipy z Nowego Targu. W 64 minucie wreszcie odpowiedział Motor. Szymon Kamiński strzelił jednak prosto w bramkarza rywali. W 67 minucie Podhale znalazło się w poważnych tarapatach, bo Błażej Cyfert obejrzał drugi żółty kartonik i musiał przedwcześnie udać się do szatni. Błyskawicznie grę w przewadze próbował wykorzystać Kamil Majkowski. Skrzydłowy zszedł do środka boiska i huknął na bramkę, ale niestety niecelnie. Później dominowali już żółto-biało-niebiescy. Mimo kilku szans nie udało im się jednak poprawić wyniku.
Motor Lublin – Podhale Nowy Targ 2:0 (2:0)
Bramki: Zgarda (24-z karnego), Burkhardt (45).
Motor: Socha – Michota, Kursa, Gieraga, Słotwiński (74 Szkatuła), Dzięgielewski, Burkhardt (46 Tymosiak), Zgarda, Kamiński, Majkowski (79 Kaczmarek), Kozban (63 Oziemczuk).
Podhale: Niemira – Drobnak, Barbus, Cyfert, Lewiński, Dynarek, Ligienza, Nawrot, Pląskowski (90 Świerzbiński), Kuźma, Przybylski (67 Piwowarczyk).
Żółte kartki: Zgarda – Cyfert, Barbus, Drobnak.
Czerwona kartka: Cyfert (Podhale, 67 min, za drugą żółtą).
Widzów: 3303.