Piłkarze Motoru rozgromili w drugim sobotnim sparingu Lewart Lubartów aż 8:0. Już do przerwy żółto-biało-niebiescy mieli w zapasie pięć goli.
Wynik celnym strzałem z rzutu karnego w 13 minucie otworzył Piotr Darmochwał. I worek z bramkami rozwiązał się na dobre. Około kwadransa do skompletowania hat-tricka potrzebował Michał Paluch. W międzyczasie bramkarza rywali pokonał jeszcze Szymon Kamiński.
Po zmianie stron błysnął za to Dawid Pożak, który zapisał na swoim koncie dwa trafienia. Jedno było też dziełem Rafała Dusiły. I ostatecznie czwartoligowiec wyjechał z Lublina z bagażem aż ośmiu goli. Tym samym ekipa z Lublina trochę powetowała sobie straty z Łęcznej, gdzie przegrała kilka godzin wcześniej z Górnikiem 1:4.
Jak oba mecze ocenia trener Robert Góralczyk? – Wynikowo to dwa różne bieguny – mówi szkoleniowiec Motoru. – Ten pierwszy pozostawia negatywne odczucia. Początek meczu w Łęcznej był całkiem niezły w naszym wykonaniu. W 15 minucie padła bramka dla rywali. Wtedy spotkanie było jeszcze wyrównane. Po chwili nieporozumienie i tracimy drugą bramkę. Po przerwie druga połowa była szczególnie niepokojąca. Przewga Górnika była zdecydowana. Zagrali na dwa składy, ale nie ma co szukać usprawiedliwień. Zdominowali nas po przerwie. To 4:1 to taki porządny, zimny prysznic i trzeba to potraktować jako poważne ostrzeżenie. Jesteśmy jednak na takim etapie przygotowań, że wiele rzeczy można zmienić. Trzeba wyciągnąć wnioski – dodaje trener Góralczyk.
Jego podopieczni ostro postrzelali w drugim spotkaniu. – Mecz z Lewartem, to przez 90 minut praktycznie nasza przewaga. Mieliśmy wysoką skuteczność i to na pewno cieszy, bo nie zawsze łatwo jest strzelić osiem goli w starciu z niżej notowanym rywalem. Nie chcę dzielić zespołu na pierwszy i drugi, ale na pewno, ci którzy grali później chcieli pokazać, że stać ich na występy przeciwko tym mocniejszym. Pozytywne jest to, że jednego dnia wysiłek meczowy zaliczyło 28 zawodników. Trzeba się mierzyć z 90 minutowymi obciążeniami, mamy nadzieję, że to przyniesie efekty – wyjaśnia opiekun żółto-biało-niebieskich.
SPORO TESTÓW W LEWARCIE
– Wynik świadczy o tym, że przed nami jeszcze dużo pracy. Na pewno było kilka dobrych momentów, ale te pierwsze sparingi są też po to, żeby przyjrzeć się testowanym zawodnikom – mówi Łukasz Mierzejewski, opiekun ekipy z Lubartowa.
W jego drużynie pojawiło się kilka nowych nazwisk, jak: Wojciech Więcaszek (Włodawianka), Mateusz Szafrański (drużyna futsalu AZS UMCS Lublin), czy Eryk Głaz (Ruch Popkowice). Wzmocnieniem mógłby być przede wszystkim transfer tego pierwszego.
– Chciałem się przyjrzeć temu zawodnikowi, bo ostatnio nie zawsze grał w ataku. Musiał łatać dziury na innych pozycjach, także w defensywie. Myślę, że zostanie z nami jeszcze przez tydzień i wystąpi w kolejnym sparingu. Na pewno jesteśmy jednak zainteresowani, żeby do nas dołączył. Reszta testowanych? Jeszcze zobaczymy – mówi popularny „Mierzej”.
Motor Lublin – Lewart Lubartów 8:0 (5:0)
Bramki: Darmochwał (13 - z karnego), Paluch (24, 37, 38), Sz. Kamiński (36), Pożak (57, 65), Dusiło (64).
Motor: Olszewski (60 Łakota) – zawodnik testowany (46 Kopyciński), Ranko, Cichocki, Michota, D’Apollonio, Buczek, Sz. Kamiński (46 Rybak), Pożak, Darmochwał, Paluch (46 Dusiło).
Lewart: Kuźma – Ponurek, Stopa, Michna, Łukaszuk, Majewski, Szafrański, Pokrywka, Gliniak, Najda, Szkutnik oraz D. Pikul, Golda, Jakubczak, Mitura, Muzyka, Głaz, Filipczuk, Więcaszek.