Trudno w to uwierzyć, ale chociaż Orlęta Spomlek przegrały na Arenie Lublin z Motorem 0:3, to wcale nie rozegrały słabego spotkania. W sobotę biało-zieloni postarają się to udowodnić w Ostrowcu Świętokrzyskim. Początek meczu z KSZO zaplanowano na godz. 15
Przez 44 minuty piłkarze Rafała Borysiuka bez większych problemów radzili sobie z atakami Motoru. Niestety, w samej końcówce dostali bramkę do szatni. Lepiej mógł się zachować Krzysztof Stężała jednak puścił bramkę. A przy okazji rywale złapali wiatr w żagle. Po przerwie świetny strzał z dystansu oddał Maciej Wojczuk, który przymierzył w poprzeczkę. Wydawało się, że piłka nie przekroczyła linii bramkowej, ale po obejrzeniu zapisu wideo przyjezdni byli pewni, że zasłużyli na wyrównanie.
– To był gol, nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Szkoda, że nie został uznany, ale nic już na to nie poradzimy. Wiadomo jednak, że zawody mogłyby się potoczyć zupełnie inaczej – mówi Rafał Borysiuk, trener Orląt. – Wynik na pewno nie świadczy o tym, jak się prezentowaliśmy. To był niezły mecz w naszym wykonaniu. Popełniliśmy jednak kilka prostych błędów. Taka sytuacja nie może się powtórzyć w Ostrowcu Świętokrzyskim – dodaje „Borys”.
Szkoleniowiec ekipy z Radzynia Podlaskiego pierwszy raz w tym sezonie ma kłopot bogactwa. Z powodu licznych kontuzji często musiał sięgać po młodzież, żeby wypełnić ławkę rezerwowych. Tym razem musi zdecydować, kto nie będzie miał szansy pojawić się na boisku. – Dobrze mieć taki problem, bo rzeczywiście przydarzyło mi się to pierwszy raz w obecnych rozgrywkach. Wszystko wskazuje na to, że nawet Karol Kalita będzie mógł wystąpić przeciwko KSZO – wyjaśnia szkoleniowiec Orląt.
Coraz lepiej wygląda także sytuacja graczy, którzy od dłuższego czasu leczą kontuzje. Adrian Zarzecki w tym tygodniu ćwiczył już na sto procent i to kwestia dni, kiedy będzie mógł wrócić do gry. Karol Buzun w czwartek miał dołączyć do treningów z resztą zespołu. – Adrian w trzeciej lub czwartej kolejce powinien być już do mojej dyspozycji. Powoli wraca także Karol. Dopiero za tydzień zajęcia wznowi za to Artur Sułek. Wrócił szybko po poważnej kontuzji i przyplątała się kolejna – łąkotki. To nie był jednak aż tak poważny problem – zapewnia trener Borysiuk.
KSZO przed sobotnim meczem obu ekip traci do Orląt trzy punkty. Przed tygodniem piłkarze Marcina Wróbla ulegli Wiślanom Jaśkowice 0:1. Gola stracili w końcówce z rzutu karnego. U siebie „Kszoki” grają w kratkę, bo wygrały tylko trzy z dziewięciu meczów. A to szansa dla biało-zielonych, żeby szybko podnieść się po porażce w Lublinie.