Finał dla drużyny z Radzynia Podlaskiego. Drużyna Artura Bożyka wygrała w środę z Chełmianką 2:0. W nagrodę będzie reprezentować województwo lubelskie w centralnej edycji Pucharu Polski. W pierwszej rundzie tych rozgrywek zmierzy się z drugoligową Pogonią Siedlce.
Tak, jak można było się spodziewać od pierwszego gwizdka częściej przy piłce była drużyna z Chełma. Goście stworzyli też sobie kilka dobrych okazji na gole.
Najpierw groźnie główkowali: Grzegorz Bonin i Przemysław Kanarek. Najlepszą szansę w pierwszej połowie miał jednak Michał Wawryszczuk. Strzał pomocnika Chełmianki był bardzo dobry, ale jeszcze lepiej zachował się Bartosz Klebaniuk, który zdołał odbić piłkę.
W końcówce pierwszej odsłony porządnie „zakotłowało” się za to w szesnastce przyjezdnych. Piłkarze Orląt sygnalizowali faul rywali i domagali się podyktowania rzutu karnego. Mimo dyskusji z obu stron sędzia jednak nie dopatrzył się przewinienia i nakazał piłkarzom grać dalej. W efekcie, po 45 minutach goli nie było.
Po zmianie stron szybko wynik powinni otworzyć podopieczni trenera Bożyka. Adrian Nowosadko zagrał ze skrzydła wzdłuż bramki, ale żaden z jego kolegów nie zdołał dopaść do piłki i umieścić jej w siatce. Mijały kolejne minuty, a żadnej z ekip nie udawało się zdobyć gola. Kibice pewnie spodziewali się już, że znowu dojdzie do rzutów karnych. Tymczasem w 71 minucie po rzucie rożnym Orlęta jednak dopięły swego. Najpierw dobrze główkował Edvinas Baniulis. Strzał Litwina zdołał odbić Sebastian Ciołek, ale przy dobitce Mateusza Chyły nie mógł już nic poradzić.
W końcówce goście musieli bardziej zaryzykować w poszukiwaniu wyrównującej bramki. A to oznaczało, że zespół z Radzynia Podlaskiego będzie miał okazje na kontry. Dwie „setki” zepsuł Maciej Wojczuk, ale tym razem zmarnowane sytuacje się nie zemściły. W doliczonym czasie gry gospodarze jednak upewnili się, że puchar zostanie w Radzyniu Podlaskim. Wynik na 2:0 ustalił Karol Rycaj.
ZDANIEM TRENERÓW
Jan Konojacki (Chełmianka)
– Czasami tak się zdarza, że mimo sytuacji nic nie chce wpaść. I tak było w środę przy okazji meczu w Radzyniu Podlaskim. W przekroju całego spotkania byliśmy częściej przy piłce i prowadziliśmy grę, a Orlęta nastawiły się na kontry. W zasadzie przez całe zawody grali to samo, czyli długą piłkę. Straciliśmy bramkę po stałym fragmencie. W tym momencie było jasne, że musimy zaatakować większą liczbą graczy. Tak zrobiliśmy, bo liczyliśmy, że uda się odrobić starty. Niestety, jedna z kontr zakończyła się drugą bramką dla gospodarzy i zamknięciem spotkania.
Artur Bożyk (Orlęta Spomlek)
– Bardzo cieszymy się ze zwycięstwa, ale nie ma co ukrywać, że mieliśmy trudne momenty. Ciężko było nam odbierać piłkę przeciwnikowi, który korzystał z potencjału technicznego, jaki posiadają ich zawodnicy. My daliśmy z siebie jednak bardzo dużo, a swoje zrobiło także nowe ustawienie taktyczne, które przygotowaliśmy na ten mecz. Cieszy, że konsekwencją naszych działań jest zdobycie Pucharu Polski. To pomoże nam także w tym procesie adaptacji nowych piłkarzy, a także budowania naszej drużyny.
Orlęta Radzyń Podlaski – Chełmianka Chełm 2:0 (0:0)
Bramki: Chyła (71), Rycaj (90+2).
Orlęta: Klebaniuk – Szymala, Kursa (62 Chyła), Kot, Nowosadko, Kamiński, Bożym (46 Rycaj), Kobiałka, Syryjczyk (70 Baniulis), Kalita (83 Kuźma), Wojczuk (90 Idzikowski)
Chełmianka: Ciołek – Kożuchowski, Wołos, Kanarek, Brzyski, Skoczylas, Bednara, Grądz (67 Więcaszek), Wawryszczuk, Bonin, Myśliwiecki.
Żółte kartki: Kot, Kamiński, Baniulis – Bednara, Wołos.
Sędziował: Piotr Burak (Zamość).