W sobotę piłkarze z Radzynia Podlaskiego rozegrali dwa mecze kontrolne. Podopieczni Rafała Borysiuka najpierw przegrali z Wisłą Puławy 0:3, a później zremisowali z Ruchem Brześć 2:2.
Pierwszy sparing był wyrównany przez 45 minut. Owszem, częściej przy piłce była Duma Powiśla jednak obie drużyny mogły się pokusić o gole. Ostatecznie kibice nie doczekali się jednak bramek. Po przerwie trener Borysiuk dokonał tylko trzech zmian i zawody zdecydowanie zdominowała „świeższa” Duma Powiśla.
W 50 minucie wynik otworzył Łukasz Kacprzycki, który ładnie huknął w okienko bramki rywali. Niedługo później „setkę” zmarnował Maciej Wojczuk. Popularny „Wojo” szybko się jednak zrehabilitował, bo wyłożył piłkę, jak na tacy Włodzimierzowi Putonowi, a ten trafił na 2:0. W końcówce zawodów Karol Barański ustalił rezultat strzałem zza szesnastki.
– Ten sparing na pewno trzeba ocenić pozytywnie – mówi Jacek Magnuszewski, trener ekipy z Puław. – Dobrze wyglądaliśmy w defensywie. Udało się stworzyć sporo sytuacji. Orlęta to pożyteczny przeciwnik, który grał agresywnie. Było dużo walki. Mieliśmy mało przestrzeni, ale mimo to potrafiliśmy sobie poradzić. Cieszy także, że umiemy się utrzymywać przy piłce na połowie przeciwnika. Generalnie to był pozytywny występ i muszę pochwalić zespół za to, jak funkcjonował – dodaje szkoleniowiec Wisły.
Niestety, zwycięstwo przyjezdni okupili kontuzjami. Pierwszej połowy nie dokończył Mateusz Pielach, a w drugiej z boiska musiał zejść Włodzimierz Puton.
Orlęta mają w nogach więcej meczów
Mimo porażki wielkich wniosków nie wyciągał opiekun gospodarzy. – Szczerze mówiąc te dwa sparingi jednego dnia nie bardzo były nam na rękę. Nie chcieliśmy jednak nikomu robić problemów. Obiecaliśmy Białorusinom, że z nimi zagramy, a to była też fajna okazja, żeby zmierzyć się z mocnym zespołem, który ma wysokie aspiracje – mówi Rafał Borysiuk.
– Pierwsza połowa starcia z Wisłą nie była taka zła. My też mieliśmy swoje szanse. Po przerwie nie mogliśmy zrobić zbyt wielu zmian, bo trzeba było trzymać chłopaków na drugie spotkanie. Było też wyraźnie widać, że mamy w nogach więcej meczów niż rywale. Nie chcę się usprawiedliwiać, ale było widać, że chłopaki mają dość i gra zupełnie nas nie cieszy – dodaje popularny „Borys”.
Na pewno więcej pozytywów pojawiło się po drugim meczu. Młodzież wsparta Karolem Rycajem, Jakubem Syryjczykiem, czy Damianem Gałązką zremisowała z ekipą z Białorusi 2:2. Biało-zieloni prowadzili nawet 2:0. Znowu jednak wyszedł brak sił po przerwie i przeciwnik zdołał wyrównać, a mógł nawet wygrać, bo miał kolejne okazje na gole.
– To też było trudne spotkanie. Tym razem także było widać większą ruchliwość i świeżość u przeciwnika. Nasza młodzież pokazała się jednak z dobrej strony i na pewno kilku chłopaków dało mi do myślenia w kwestii składu na pierwszy mecz ligowy. To na pewno cieszy, oby nie pojawiły się tylko żadne kontuzje, a wierzymy, że będzie dobrze – wyjaśnia trener Orląt.
Wisła rozpocznie ligę od meczu u siebie z Jutrzenką Giebułtów (sobota, godz. 17), a zespół z Radzynia Podlaskiego pojedzie do Zamościa na starcie z beniaminkiem – Hetmanem (niedziela, godz. 17).
Orlęta Radzyń Podlaski – Wisła Puławy 0:3 (0:0)
Bramki: Kacprzycki (50), W. Puton (66), Barański (81).
Orlęta: Stężała – Ciborowski, Kursa, Chyła, Szymala, Renkowski (67 Gałązka), Sadowski, Korolczuk (54 Sułek), Ilczuk (70 Syryjczyk), Kalita, Nowak
Wisła: Socha – Wolanin, Kiczuk, Pielach, Pigiel, Zmorzyński, Kobiałka, W. Puton, Zuber, K. Puton, Żelisko oraz Kurek, Starak, Szyszkowski, Barański, Kacprzycki, Łuczkowski, Szymanek, Wojczuk.
Orlęta Radzyń Podlaski – Ruch Brześć 2:2 (2:0)
Bramki dla Orląt: Chmielewski – z karnego, Siwek.
Orlęta: Nowacki – Rycaj, Kania, Idzikowski, Musiatowicz (70 Korolczuk), Gałązka, Lipiński, Imbronjev, Syryjczyk (46 Siwek), Bożym, Chmielewski.