Po trzech kolejkach w tym roku już tylko sześć drużyn może się szczycić mianem niepokonanych. W tym gronie są dwa nasze kluby. Wisły Puławy spodziewali się wszyscy, ale Podlasia Biała Podlaska już chyba tylko nieliczni. A tymczasem piłkarze Rafała Borysiuka dopisali do swojego konta siedem punktów.
A trzeba dodać, że bialczanie wcale nie mieli łatwego terminarza. Na początek derby z Orlętami Spomlek, potem rezerwy Cracovii, a na koniec Stal Stalowa Wola, czyli spadkowicz z II ligi. Mimo to biało-zieloni wygrali pierwsze i trzecie z tych spotkań, a w Krakowie bezbramkowo zremisowali z rezerwami „Pasów”.
– Słyszałem już głosy, że jesteśmy rycerzami wiosny i na pewno takie słowa cieszą, ale nie możemy poprzestać na tym dobrym początku rundy. Dalej trzeba szukać punktów z każdym rywalem – przyznaje trener Borysiuk.
I dodaje, że zdaje sobie sprawę, że przed jego zespołem droga jeszcze daleka. – To dopiero początek rundy, a do rozegrania zostało jeszcze sporo kolejek. Nie ma jednak co ukrywać, że te pierwsze spotkania nie były dla nas łatwe. Każdy przeciwnik nie odpuszczał. Wiadomo, że derby z Radzyniem to zawsze wyjątkowy i trudny mecz. Potem drugi zespół Cracovii, który miał w składzie ośmiu zawodników z jedynki. A do tego Stalówka. Mimo to zrobiliśmy dobry wynik. Teraz czeka nas pauza i będzie szansa na mały odpoczynek. Na pewno patrzymy jednak w przyszłość z optymizmem – zapewnia popularny „Borys”.
Ostatnio w starciu ze Stalą gospodarze prowadzili 1:0, ale tuż po zmianie stron rywale doprowadzili do wyrównania. Mimo to biało-zieloni szybko odpowiedzieli. W końcówce nie brakowało nerwów, zwłaszcza w doliczonym czasie gry. Dlatego szkoda sytuacji Pawła Zabielskiego, który mógł strzelić na 3:1 i zapewnić kolegom, a także trenerowi nieco spokojniejszy finisz.
– Rzeczywiście, wszyscy mieliśmy nadzieję, że to jednak wpadnie. Śmialiśmy się później, że Paweł zabrał mi z życia cztery minuty. Sam mówił, że czeka go nieprzespana noc z powodu tego pudła. W trakcie doliczonego czasu gry do śmiechu nam jednak nie było, bo naprawdę przeciwnik w drugiej połowie nas przycisnął, a mają przecież bardzo doświadczony zespół. Cały czas musieliśmy się mieć na baczności. Jeden błąd mógł kosztować nas dwa cenne punkty – wyjaśnia opiekun Podlasia.
Trenera Borysiuka cieszy też postawa defensywy. W zimie jednym z transferowych priorytetów było pozyskanie doświadczonego stopera. Do tej pory nie udało się jednak nikogo sprowadzić, a do tego utalentowany Filip Szabaciuk opuścił drużynę na rzecz pierwszoligowego Stomilu Olsztyn. Mimo to defensywa zrobiła spory postęp. – Jak przyszedłem do klubu, to traciliśmy średnio trzy bramki na mecz. Teraz w trzech meczach tylko dwa gole. Cały okres przygotowawczy nad tym pracowaliśmy i widać efekty. W kilku sytuacjach naprawdę dobrze bronił także Wiktor Krasowski. Naprawdę jestem zadowolony z naszej postawy w obronie – przekonuje szkoleniowiec.
Kolejna dobra wiadomość, to możliwy transfer nowego stopera. Wcześniej mówiło się o Hiszpanie, a wygląda na to, że do Podlasia może dołączyć zawodnik z Francji. – Może być niespodzianka transferowa. To już będzie trzeci temat, dlatego dopóki piłkarz nie przyleci i nie pojawi się na treningu, to nie ma sensu za dużo o tym mówić. W poprzednim tygodniu niby też wszystko już było ustalone, a ostatecznie nic z tego nie wyszło. Liczymy jednak, że teraz się uda – mówi „Borys”.