Próbowali przełożyć trzy, pierwsze mecze, ale jednak trzeba grać. W czwartek o godz. 17 Podlasie rozpocznie nowy sezon od starcia z Hutnikiem Kraków. Zawody odbędą się na stadionie PSW w Białej Podlaskiej
Kibice piłki nożnej doskonale wiedzą, co działo się w lecie z Podlasiem. Najpierw klub długo walczył o walkowera za mecz z Sołą Oświęcim, który oznaczałby utrzymanie drużyny Przemysława Sałańskiego w III lidze. PZPN nie przyznał jednak racji naszej drużynie.
Na kilka dni przed startem sezonu okazało się jednak, że Soła zrezygnowała z gry na tym poziomie i zaproszenie dostali właśnie bialczanie. Po krótkim namyśle zdecydowali się podjąć rękawicę. Wszyscy zdają sobie jednak sprawę, że runda jesienna będzie bardzo trudna.
Tym bardziej, że Paweł Komar i jego koledzy liczyli, że uda się opóźnić start sezonu, żeby skoncentrować się na kompletowaniu kadry. Pierwsze spotkanie z Koroną II Kielce zostało przełożone, ale drugie z Hutnikiem już nie. Dlatego na dzień dobry biało-zieloni zagrają z jednym z faworytów grupy czwartej. Ekipa z Krakowa na dodatek przegrała w pierwszej kolejce z Wólczanką Wólka Pełkińska 1:2. I to u siebie.
– Wiemy, że rywal będzie podrażniony po tym, pierwszym meczu. Na pewno zrobią wszystko, żeby szybko się zrehabilitować. Oglądaliśmy te zawody. Gospodarze oczywiście dominowali, byli dłużej przy piłce i mieli swoje sytuacje. Na pewno są mocnym zespołem, ale widać, że mają także słabe strony i my postaramy się je wykorzystać. Spodziewamy się jednak bardzo ciężkiej przeprawy – wyjaśnia Przemysław Sałański.
Wygląda też na to, że nie uda się dogadać w sprawie nowego terminu niedzielnego meczu wyjazdowego z Wisłoką Dębica. – Staraliśmy się i wiem, że działacze nadal prowadzą rozmowy z rywalami, ale na razie nie ma porozumienia. Nie wiem jeszcze, jak to wszystko zrobimy, bo żeni się jeden z naszych zawodników – Kamil Dmowski i chcieliśmy pojawić się na ślubie. Trudno będzie pogodzić obie sprawy, bo do Dębicy mamy jednak kawałek drogi. Mamy jeszcze parę dni, żeby coś zaplanować – mówi szkoleniowiec Podlasia.
Działacze pracują też nad dopięciem kadry. Brakuje już tylko formalności, żeby zawodnikiem biało-zielonych został Krystian Kuron. Umowa czeka także na Michała Wszołka, który ostatnio grał w Lubliniance. Zgłoszeni są już wracający do zespołu: Michał Pyrka, czy Przemysław Skrodziuk. Na razie trudno jednak powiedzieć, jakim składem w czwartek będzie dysponowała drużyna z Białej Podlaskiej.
– Każda godzina to nowy pomysł na uzupełnienie kadry. Rozmawiamy i cały czas szukamy wzmocnień. Może być tak, że z Hutnikiem zagramy w większości piłkarzami, którzy u nas zostali, ale i tak, że uda nam się załatwić sporo formalności jeszcze w środę i potwierdzimy nowych chłopaków. Pracujemy i liczymy, że do tego pierwszego występu będzie dobrze – dodaje trener Sałański.