Piłkarze Przemysława Sałańskiego nie mieli się do tej pory, czym chwalić, jeżeli chodzi o wyniki meczów sparingowych. W sobotę zagrali jednak bardzo dobre zawody i rozbili Lubliniankę aż 5:0.
W pierwszej połowie padła tylko jedna bramka, ale to raczej wynik kiepskiej skuteczności gospodarzy. Sytuacji nie brakowało i zdecydowanie goli powinno być więcej. Po zmianie stron bialczanie udokumentowali już swoją przewagę czterema kolejnymi trafieniami. I po ostatnim, nieudanym spotkaniu przeciwko Mazovii Mińsk Mazowiecki (2:4) trochę poprawili humory sobie i kibicom.
– Wreszcie wyglądaliśmy dobrze pod względem fizycznym. Piłkarsko też nie było źle. Ostatnio to my byliśmy tylko tłem dla rywali. Tym razem narzuciliśmy swój styl gry od samego początku i nie odpuściliśmy do samego końca. Wynik mógł być nawet wyższy, a 5:0, to najniższy wymiar kary – mówi Przemysław Sałański. – Cieszy przede wszystkim organizacja gry i gole, bo tego brakowało. Pokazaliśmy, że jednak potrafimy grać. Po nieudanych sparingach widziałem wiele osób, które przepowiadało, że na wiosnę nie zdobędziemy żadnego punktu. Ja uważam, że zmierzamy w dobrym kierunku – dodaje trener Podlasia.
W jego drużynie zabrakło Michajło Kaznochy, ale to nie znaczy, że Ukrainiec ostatecznie nie dołączy do drużyny. Doświadczony pomocnik nie mógł wziąć udziału w meczu z powodu choroby. Podobnie zresztą, jak: Damian Leśniak i Mateusz Chmielewski. Wszyscy wkrótce powinni jednak wrócić do treningów. W sobotę biało-zielonych czeka test z Chełmianką (goddz. 11, na boisku w Białej Podlaskiej).
Gorsze nastroje po meczu panowały oczywiście w obozie ekipy z Lublina. – Może wynik jest trochę za wysoki, ale trzeba uczciwie przyznać, że rywal był od nas lepszy pod każdym względem. Ruszyli na nas od pierwszej minuty, my źle weszliśmy w to spotkanie i zupełnie nic nam się nie układało – ocenia Dariusz Bodak, trener Lublinianki. – Spodziewaliśmy się jednak, że nie będzie łatwo. Po to gra się z lepszymi, żeby się czegoś nauczyć i my dostaliśmy lekcję od Podlasia. My uczymy przeciwników z niższym klas rozgrywkowych, przynajmniej taką mam nadzieję, a teraz sami mieliśmy kogo podpatrywać – dodaje szkoleniowiec klubu z Wieniawy.
Trener Bodak wyjaśnia też, że praktycznie „zaklepany” jest transfer Dariusza Drzazgi z Sokoła Konopnica. – Przez rok miałem go w drużynie juniorów, w rundzie jesiennej trenował też z nami i od dawna byliśmy na niego zdecydowani. Teraz udało się dojść do porozumienia w kwestii odstępnego i na dniach zostanie oficjalnie naszym zawodnikiem. Czy ktoś odejdzie? Wszystko wskazuje na to, że rundę wiosenną w Piaskovii Piaski spędzi Wolodimir Trohimczuk. Rozgrywa już mecze w barwach tego klubu i przydałoby się, żeby miał okazję do regularnej gry. U nas byłoby mu o to trudno – mówi trener Bodak.
Podlasie Biała Podlaska – Lublinianka 5:0 (1:0)
Bramki: Komar 2, Dmowski, Mitura, Dmitruk.
Podlasie: Zagórski – Renkowski, Chyła, Konaszewski, Komar, Andrzejuk, Tkaczuk, Nieścieruk, Dmowski, Kosieradzki, Kruczyk oraz Wrzosek, Mitura, Łakomy, Całka, Siemieniuk, Hołownia, Dmitruk, Syryjczyk,
Lublinianka: Żuber – Dzyr, Ptaszyński, Mulawa, Wszołek, Kośka, Kowalczyk, Bednara, Iwańczuk, Stępień, Rejmak oraz Giza, Powałka, Drzazga, Morenkov, Rapa.