Po trzech meczach bez kompletu punktów Chełmianka wróciła do wygrywania. Biało-zieloni pokonali Podhale Nowy Targ i Sołę Oświęcim po 3:0. Dzięki temu podopieczni Artura Bożyka zbliżyli się do lidera na dwa punkty. W sobotę o godz. 16 czekają ich derby z Podlasiem, które też ma się czym chwalić.
Odkąd rywali prowadzi Tomasz Złomańczuk, to bialczanie nie zaznali goryczy porażki. Cztery mecze zremisowali, a ostatnio pokonali u siebie Wisłę Sandomierz 2:0.
Zespół z Chełma może liczyć na coraz szerszą kadrę. Do gry po kontuzjach wrócili już: Hubert Kotowicz i Paweł Jabkowski. Ten drugi właśnie w środę po raz pierwszy pojawił się na boisku w tym roku. Popularny „Jabko” pomógł zamknąć mecz po przerwie, chociaż wynik 3:0 jest chyba ciut za wysoki.
– Bramkarz uratował nas w dwóch sytuacjach. Po przerwie czekaliśmy na ten moment, kiedy przeciwnik poniesie koszty swojej gry. Postawili nam ciężkie warunki i wynik 3:0 nie odzwierciedla tego, jak toczyło się spotkanie. Przetrwaliśmy jednak trudne momenty i wygraliśmy. A to dla nas dobry prognostyk przed kolejnymi spotkaniami – mówił po środowym meczu z Sołą trener Bożyk.
Avia gra w Rzeszowie
Wydawało się, że świdniczanie są zdecydowanym faworytem okręgowego Pucharu Polski. W końcu, w środę mierzyli się z czwartoligowym Powiślakiem. Gospodarze sprawili jednak niespodziankę i wygrali 1:0 po golu ze... 119 minuty. Żółto-niebiescy nie dość, że stracili sporo sił, to na dodatek musieli przełknąć gorzką pigułkę. A w sobotę kolejne trudne zawody. O godz. 16 podopieczni Dominika Bednarczyka zmierzą się w Rzeszowie z tamtejszą Stalą. 39-letni szkoleniowiec doskonale zna rywala, bo spędził w tej drużynie dwa sezony jako zawodnik.
Jeszcze więcej na temat sobotniego przeciwnika mogą powiedzieć: Kacper Drelich i Piotr Prędota. Obaj w poprzedniej rundzie zakładali koszulkę Stali i na pewno będą chcieli pokazać się w Rzeszowie z dobrej strony. Gospodarze też będą mieli swoje plany, bo ostatnio mocno zawodzą. Przegrali u siebie z Orlętami Spomlek 2:3, a niedawno z ostatnim w tabeli JKS Jarosław 1:2. Efekt? Do lidera tracą już aż 10 punktów.
Jakości nie da się zastąpić
Po wysokiej porażce w Świdniku pozbierali się piłkarze Orląt Spomlek. Biało-zieloni w środę zdobyli okręgowy Puchar Polski pokonując Orlęta Łuków 4:0. Teraz podopiecznych Damiana Panka czeka trudniejsze zadanie – mecz z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Te zawody także zaplanowano na sobotę, o godz. 16. – W Świdniku dostaliśmy baty, ale mieliśmy olbrzymie kłopoty kadrowe. Zdajemy sobie sprawę, że trzeba się odbudować, jak najszybciej jednak jakości w zespole nie da się zastąpić i czeka nas trudne zadanie. Damy z siebie jednak wszystko i zawodnicy, którzy do tej pory grali mniej znowu dostaną szansę podczas spotkania z KSZO. A potem mamy nadzieję, że powoli do gry będą wracali kolejni zawodnicy i będziemy mieli już szersze pole manewru – wyjaśnia trener Panek.
KSZO na wiosnę jest jednym z dwóch zespołów z grupy czwartej III ligi, który nie doznał jeszcze w tym roku porażki. W ośmiu meczach zanotował po cztery: zwycięstwa i remisy. "Kszoki" nie strzelają wielu goli - tylko 12, ale mogą się pochwalić najlepszą defensywą w lidze - stracili ledwie cztery bramki.