To tylko sparing, ale zawsze miło wygrać z zespołem z wyższej ligi. A w piątek Wisła Puławy ograła drugoligową Stal Rzeszów 3:2
Sporo działo się w piątkowym meczu kontrolnym. Już w czwartej minucie podopieczni Janusza Niedźwiedzia wyszli na prowadzenie po celnym strzale z rzutu karnego. Końcówka pierwszej odsłony należała jednak do Dumy Powiśla.
W 38 minucie Krystian Puton po ładnej akcji wyrównał, a niedługo później zrobiło się 1:2. Rzeszowianie poradzili sobie z pierwszą centrą w pole karne, ale po chwili Michał Kobiałka po raz drugi posłał piłkę w szesnastkę. I tym razem Błażej Cyfert, czyli były gracz Stali głową zdobył drugą bramkę dla Wisły.
Po zmianie stron można było zobaczyć jeszcze dwa gole – oba padły z rzutów karnych. Najpierw w 47 minucie świetną, indywidualną akcję przeprowadził Łukasz Kacprzycki. Minął trzech rywali, ale nie zdążył oddać strzału, bo był faulowany. I po chwili sam wykonał wyrok podwyższając wynik na 1:3. W 72 minucie Stal zaliczyła kontaktowe trafienie po celnym strzale z jedenastu metrów Krystiana Pieczary. To by było jednak na tyle, rezultat nie uległ już zmianie.
– W grach kontrolnych zawsze są różne zadania do wykonania. To podstawowe to jednak wygrać mecz. I na pewno wynik w piątek jest na plus. Graliśmy z dobrym przeciwnikiem, a fazy meczu były różne. Ogólnie jestem jednak zadowolony – mówi Mariusz Pawlak, trener Wisły.
Szkoleniowiec przyznaje, że jego podopieczni dobrze spisali się w defensywie mimo straty dwóch bramek. – Obie padły po rzutach karnych i mogliśmy ich uniknąć. Trzeba jednak przyznać, że przeciwnik nie miał tak naprawdę ani jednej akcji, w której nas oszukał, byliśmy naprawdę dobrze zorganizowani. A do tego poza trzema golami mieliśmy kolejne sytuacje. Posiadanie piłki było pewnie po równo, więc oceniam to jako dobry występ mojego zespołu. Rzuty karne? Uważam, że wszystkie trzy były ewidentne – wyjaśnia trener Pawlak.
Do tej pory ekipa z Puław pozyskała w zimie pięciu zawodników. Czy można się spodziewać kolejnych transferów? – Nie jesteśmy w takiej sytuacji, że musimy kogoś jeszcze sprowadzić. Nie chcieliśmy robić rewolucji. Ja jestem w Wiśle od niedawna i chcę tak piłkarzom możliwość zaprezentowania tego co potrafią. Na pewno nie będziemy podejmować żadnych pochopnych decyzji. Czy ktoś może jeszcze odejść? To zależy. Jeżeli ktoś będzie bardzo daleko od gry, a zależy nam na tym, żeby wszyscy grali w piłkę, to będziemy szukać rozwiązań dobrych dla wszystkich – mówi opiekun Dumy Powiśla.
Stal Rzeszów – Wisła Puławy 2:3 (1:2)
Bramki: Trznadel (4-z karnego), Pieczara (72-z karnego) – Puton (38), Cyfert (43), Kacprzycki (47-z karnego).
Stal: Bieszczad (46 Kaczorowski) – Trznadel (46 Sierant), Kostkowski (62 Sylwestrzak), Góra (84 Buda), Mozler, Plewka (46 Szczepanek), Kotwica (74 Collard), Reiman (84 Lorek), Michalik (62 Jarecki), Pląskowski (46 Szeliga), Goncerz (46 Pieczara).
Wisła, I połowa: Kołotyło – Cheba, Cyfert, Pielach, Pigiel, Skałecki, K. Puton, Kobiałka, Kacprzycki, Zając, Wojczuk. II połowa: Socha – Wolanin, Kiczuk, Cyfert, Barański, Skałecki, Zuber, W. Puton, Brągiel, Kacprzycki, Stanisławski.