Czekali, czekali i wreszcie się doczekali. Avia w sobotę zgarnęła pierwszą w tym roku, pełną pulę na swoim boisku. Świdniczanie po dobrej pierwszej połowie i gorszej drugiej pokonali Wiślan Jaśkowice 2:1.
Kibice żółto-niebieskich na zwycięstwo swoich pupili na stadionie przy ul. Sportowej czekali od 11 listopada. W pięciu domowych meczach na wiosnę podopieczni Łukasza Mierzejewskiego zanotowali: dwa remisy i trzy porażki. Co więcej, strzelili zaledwie dwa gole.
W sobotę szybko okazało się jednak, że szanse na przełamanie są bardzo duże. Już w siódmej minucie po akcji Patryka Małeckiego formalności dopełnił jedynie Wojciech Białek, który z bliska wpakował piłkę do „pustaka”. Nie minął jeszcze kwadrans gry, a już na tablicy wyników przy ekipie gospodarzy pojawiła się dwójka. Tym razem Jakub Zagórski przypomniał, że potrafi nieźle huknąć z dystansu i przymierzył w okienko bramki rywali.
Dwa gole w 14 minut? Trudno wyobrazić sobie lepsze otwarcie spotkania. W 21 minucie goście postraszyli jednak rywali. Dobrze w polu karnym znalazł się Michał Wiśniewski, ale uderzył prosto w Andrzeja Sobieszczyka i skończyło się tylko na strachu piłkarzy Avii. Niedługo później Grzegorz Marszalik przymierzył jeszcze nad poprzeczką bramki miejscowych. Kolejne fragmenty? Mecz na pewno się uspokoił i do przerwy zostało 2:0.
W drugiej połowie Wiślanie ruszyli do ataku, ale długo nie mogli znaleźć sposobu na defensywę ekipy ze Świdnika. W końcówce przyjezdni dopięli jednak swego. Po stałym fragmencie gry głową piłkę do siatki skierował Kołodziej. A to oznaczało, że żółto-niebieskich czeka kolejna nerwowa końcówka. Ostatecznie drużyna trenera Mierzejewskiego dowiozła jednak korzystny wynik do ostatniego gwizdka. I tym samym przedłużyła dobrą passę. W czterech ostatnich spotkaniach Patryk Małecki i spółka wywalczyli 10 punktów. Dzięki temu ciągle mają szanse na podium. Zajmują czwarte miejsce, a do trzeciego Stara Starachowice tracą tylko punkt.
– Jeżeli popatrzymy na ostatnie wyniki, to na pewno się poprawiliśmy. Od dłuższego czasu lepiej radzimy sobie zarówno w ataku, jak i obronie i od razu są efekty. Co do meczu z Wiślanami, to uważam, że obie połowy były podobne. Oczywiście, w pierwszej strzeliliśmy dwie bramki. Po przerwie również potrafiliśmy jednak dobrze budować akcje. Niepotrzebnie straciliśmy gola ze stałego fragmentu, bo do wprowadziło trochę nerwowości. Pod wieloma względami: taktycznie, biegowo czy pod kątem grania w piłkę, wyglądaliśmy jednak lepiej, dlatego trzeba być zadowolonym – mówi Łukasz Mierzejewski.
Avia Świdnik – Wiślanie Jaśkowice 2:1 (2:0)
Bramki: Białek (7), Zagórski (14) – Kołodziej (87).
Avia: Sobieszczyk – Zagórski, Kursa, Machała, Rozmus, Kalinowski (68 Stryjewski), Uliczny (60 Popiołek), Kafel, Szczygieł, Małecki, Białek (68 Maj).