Nieudana inauguracja w Tomaszowie Lubelskim. Tamtejsza Tomasovia po raz 10 próbowała przełamać się na swoim boisku. Niestety, lepsi okazali się piłkarze z Radzynia Podlaskiego. Orlęta Spomlek wygrały niedzielne derby 2:1.
Pierwsza cześć spotkania, to całkowita dominacja biało-zielonych. Drużyna Mikołaja Raczyńskiego zasłużenie objęła prowadzenie po strzale z rzutu wolnego Patryka Szymali w 22 minucie. Tuż przed przerwą na 0:2 trafił Sebastian Kaczyński, który swój debiut w oficjalnym meczu Orląt zaznaczył bardzo ładnym golem z woleja.
Po zmianie stron wydawało się, że szybko będzie po zawodach. W 54 minucie Kaczyński uderzał głową i do szczęścia zabrakło mu centymetrów, bo piłka trafiła w słupek. Zamiast trzeciej bramki dla gości niedługo później to podopieczni Pawła Babiarza złapali kontakt. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego na 1:2 trafił Damian Chmura.
I od tej pory gospodarze, którzy wcześniej w wielu fragmentach mieli wielkie problemy ze skonstruowaniem jakiejś akcji ofensywnej uwierzyli, że ten mecz da się jeszcze uratować. Tomasovia przejęła inicjatywę, atakowała, ale mimo kilku szans nie była już w stanie doprowadzić do remisu. Wydawało się, że szansę na wyrównanie będzie miał przede wszystkim Patryk Słotwiński, który uderzył z powietrza, z około 16 metrów. Obrońcy przyjezdnych zdołali jednak zablokować ten strzał.
Poza tym było kilka dośrodkowań, stałych fragmentów gry, ale trzeba przyznać, że ekipa z Radzynia Podlaskiego dobrze radziła sobie z większością ataków rywali. W efekcie, dowiozła korzystny wynik do końca. A miejscowi nadal pozostają jedyną drużyną obok Wólczanki w grupie czwartej, która w tym sezonie nie wygrała jeszcze spotkania przed własną publicznością.
Za tydzień Orlęta podejmą Czarnych Połaniec, a ekipa z Tomaszowa Lubelskiego wybierze się do Tarnobrzega, żeby zmierzyć się z tamtejszą Siarką. Oba spotkania zaplanowano na sobotę (godz. 15).
ZDANIEM TRENERÓW
Mikołaj Raczyński (Orlęta Spomlek)
– Pierwsza połowa była naprawdę niezła w naszym wykonaniu. Rywale tak naprawdę może posłali jedno dośrodkowanie w nasze pole karne, nie oddali za to żadnego strzału. Mogliśmy spokojnie prowadzić trzema bramkami. Mimo wszystko w szatni uczulałem zawodników, że rywale nie będą już mieli nic do stracenia. Początek drugiej odsłony należał jednak do nas i znowu byliśmy blisko trzeciego gola, ale tym razem piłka zatrzymała się na słupku. A później głupi rzut wolny z 40-50 metrów trafienie kontaktowe i nerwówka do końca meczu. Każdy kolejny stały fragment kończył się wrzutką w naszą szesnastkę. Tomasovia uwierzyła, że jeszcze może urwać punkt. Spotkanie zrobiło się bardzo szarpane, a my straciliśmy kontrolę. Na pewno musimy wcześniej zamykać takie mecze, tym bardziej, że po przerwie też było kilka fajnych kontr. Gratulacje dla zawodników za zwycięstwo, bo wykonali kawał dobrej roboty, na naprawdę trudnym terenie. Gospodarze byli dobrze zorganizowani i wbrew pozorom, czy miejscu w tabeli mają niezły zespół, ukłony także dla trenera Babiarza. My cieszymy się z wygranej i czekamy na kolejnego rywala.
Paweł Babiarz (Tomasovia)
– Zakładaliśmy sobie przed meczem, że mamy wytrzymać pierwszą połowę bez straty gola i w drugiej trochę bardziej zaatakować w poszukiwaniu zwycięskiej bramki. Niestety, jak się do przerwy przegrywa 0:2 to nie jest łatwo się podnieść. Popełniliśmy dwa zespołowe błędy i straciliśmy dwa gole, a Radzyń mógł się już nastawić na kontry. Naprawdę ciężko gra się przy tak niekorzystnym wyniku już po 45 minutach. Złapaliśmy jednak kontakt i chociaż wielkich sytuacji na wyrównanie nie było, to przejęliśmy inicjatywę i uważam, że byliśmy naprawdę blisko remisu. Szkoda porażki, ale trzeba też powiedzieć, że rywale mają doświadczony zespół, a do tego są świetnie ustawieni taktycznie. Byli trudnym przeciwnikiem jednak właśnie tego się spodziewaliśmy. Jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji, ale co nam pozostaje? Musimy walczyć dalej. Nie ma się czego bać, nie można się asekurować, trzeba po prostu pokazywać wszystko co potrafimy, zostawiać po sobie dobre wrażenie w każdym spotkaniu i szukać punktów, gdzie się da.
Tomasovia Tomaszów Lubelski – Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski 1:2 (0:2)
Bramki: Chmura (59) – Szymala (22), Kaczyński (40).
Tomasovia: Krawczyk – Pleskacz, Chmura, Zozulia, Wolanin (57 Błajda), Doiteau, Tomaszewski (76 Kycko), Orzechowski (56 Słotwiński), Żurawski (49 Smoła), D. Szuta, J. Szuta.
Orlęta: Nowacki – Chaliadka, Chyła, Kamiński, Szymala, Mnatsakanyan (56 Korolczuk), Ćwik, K. Rycaj, Ozimek (56 Kuźma, 88 Zdybowicz), Koszel, Kaczyński.
Żółte kartki: Słotwiński, D. Szuta – Zdybowicz, Korolczuk.
Sędziował: Łukasz Szczotko (Lublin).