W tym sezonie, a zwłaszcza wiosną piłkarze Łukasza Mierzejewskiego nie grzeszą skutecznością. Przed meczem z Unią Tarnów mieli na koncie 15 goli w 12 występach. A u siebie zdobyli ich zaledwie pięć w pięciu spotkaniach. Na szczęście w sobotę poprawili obie statystyki, bo pokonali „Jaskółki” 4:2.
Co ciekawe, w obecnych rozgrywkach świdniczanie tylko raz zdobyli przed własną publicznością więcej niż dwa gole (trzy w starciu z Czarnymi Połaniec). A najwięcej bramek zaaplikowali na wyjeździe Sokołowi Sieniawa (cztery).
W sobotę, na stadionie przy ul. Sportowej też na ostre strzelanie raczej się nie zanosiło, bo do przerwy było „tylko” 1:0. W 38 minucie Wojciech Białek odebrał piłkę rywalom na ich połowie i szybko zdecydował się na strzał z okolic 16 metra, a piłka wylądowała w siatce. Druga połowa? Szybko wydawało się, że będzie po zawodach. Patryk Drozd w dobrej sytuacji został zablokowany, a Białek przegrał pojedynek z bramkarzem Unii. I zamiast 2:0 zrobiło się 1:1.
W 66 minucie Tomasz Palonek wykorzystał rzut karny i znowu zanosiło się na stratę punktów. Na szczęście tylko przez chwilę. Minęło jakieś 180 sekund, a już żółto-niebiescy ponownie wyszli na prowadzenie. Znowu z dobrej strony pokazał się Białek, który „zabawił” się z dwoma obrońcami, ale jego strzał został zablokowany. Szczęśliwie piłka spadła pod nogi Dominika Malugi, który nie zmarnował okazji i strzelił na 2:1.
I w tym momencie worek z bramkami rozwiązał się na dobre. Bekzod Akhmedov pojawił się na murawie w 69 minucie, a dosłownie kilka chwil później cieszył się z pierwszego gola w III lidze. W 80 minucie nie było już najmniejszych wątpliwości, że trzy „oczka” zostaną w Świdniku. Po akcji Michała Mydlarza rezultat poprawił Mateusz Kompanicki, który zaliczył pierwsze trafienie od marca. Na osłodę, w końcówce ekipa z Tarnowa, a konkretnie Palonek po raz drugi pokonał Dawida Rosiaka i spotkanie zakończyło się wygraną drużyny Łukasza Mierzejewskiego 4:2.
– Można powiedzieć, że byliśmy tym razem bardzo skuteczni, bo poza bramkami zbyt wielu klarownych okazji już nie mieliśmy. Liczą się jednak przede wszystkim punkty, chociaż wiadomo, że chciałoby się, żeby styl też był. Z Unią zagraliśmy jednak dobre zawody. Mimo, że rywale mają trudną sytuację w tabeli, to grają otwartą piłkę, a kiedy są przy piłce, to są groźni. Wiadomo, że mają swoje problemy w defensywie, a my potrafiliśmy to w sobotę wykorzystać – cieszy się trener Mierzejewski.
Dla jego drużyny przyszły tydzień zapowiada się niezwykle ciekawie. Najpierw w środę będą derby z Chełmianką, a w weekend domowe spotkanie z Wieczystą Kraków. – Trzeba będzie się szybko zregenerować, bo czekają nas dwa trudne spotkania. Wiadomo, że Chełmianka walczy o utrzymanie, a Wieczysta ma zupełnie inne cele, ale też przyjadą do nas po trzy punkty – dodaje opiekun ekipy ze Świdnika.
Avia Świdnik – Unia Tarnów 4:2 (1:0)
Bramki: Białek (38), Maluga (69), Ahmedov (73), Kompanicki (80) – Palonek (66-z karnego, 90).
Avia: Rosiak – Drozd, Mykytyn, Midzierski, Dobrzyński, Uliczny, Mydlarz (85 Kursa), Maluga (85 Zając), Kalinowski (69 Akhmedov), Rak (69 Kompanicki), Białek (85 Lenard).