Chełmianka prowadziła ze Świdniczanką 1:0, ale przegrała 1:2. W drugiej połowie goście naciskali, wypracowali sobie kilka dobrych okazji, ale nie zdołali nawet wyrównać. Jak derby oceniają trenerzy?
Grzegorz Bonin (Chełmianka)
– To był dokładnie taki mecz, jakiego się spodziewaliśmy. Byliśmy w ataku pozycyjnym, a rywal chciał nas kontrować i zagrażać nam po stałych fragmentach. Kluczem było to, żeby nie tracić prostych bramek. A my dokładnie dwie takie straciliśmy. Rywale mieli jedną groźną kontrę do przerwy i gdyby to wpadło, to łatwiej byłoby nam się z tym pogodzić. Piłka nie jest jednak sprawiedliwa. Mieliśmy swoje szanse: setkę Korbeckiego, w drugiej połowie słupek i okazje: Mroczka i ponownie Korbeckiego. To były nawet dwusetki. Nie mówię już nawet o zalążkach akcji, gdzie brakowało ostatniego podania czy przyśpieszenia. Niestety, za wrażenia artystyczne punktów nie ma. Uważam, że brakło nam w pierwszej połowie cech wolicjonalnych. Nie mówię, że staliśmy i nic nie robiliśmy, ale troszkę więcej determinacji było po stronie Świdniczanki. W drugiej połowie na pewno było z tym lepiej i chciałbym, żeby tak to wyglądało od pierwszej do 90 minuty. Wtedy spokojnie byśmy wygrali. Trzeba jednak dalej iść tym tropem. Takie mecze się zdarzają. Sandecja też zgubiła tu punkty. Chcieliśmy grać w piłkę, dążyliśmy do strzelenia goli, a czasami nie wchodzi. Patrząc np. na spotkanie z KSZO, to prowadziliśmy 4:0, a tak naprawdę sytuacji stuprocentowych było mniej. To jest jednak piłka nożna. Nie ważne, co było tydzień temu, tylko co jest tu i teraz.
Łukasz Gieresz (Świdniczanka)
– Długo czekaliśmy na to domowe zwycięstwo i bardzo się cieszymy, że się udało. Było już blisko z Sandecją, ale tym razem byliśmy bardziej konsekwentni w defensywie i obronie bramki. Z przebiegu uważam, że to był mecz momentów. Oba zespoły miały swoje, dobre momenty. My byliśy bardziej konkretni. Patrząc na sytuacje, na pewno Paweł Socha po przerwie potwierdził swój fach i że należy do najlepszych bramkarzy w tej lidze. Czy to będzie dla nas punkt zwrotny? Liga jest bardzo trudna, a terminarz wymagający. Mamy za sobą naprawdę bardzo ciężkie spotkania z: Sandecją, Koroną II i teraz Chełmianką. To były wyzwania z perspektywy klubów i budżetów czy nawet zawodników. Dla mnie kluczowe było podejście podczas pucharowego spotkania w Rykach. Pokazaliśmy tam dobre podejście od sfery mentalnej. Staramy się dalej pracować najlepiej, jak potrafimy. Musimy szanować te punkty, bo co tydzień czeka nas kolejny, ciężki egzamin. Jeżeli jednak podchodzimy do gry z pełną koncentracją i realizujemy plan, to jesteśmy w stanie wygrać z każdym w tej lidze.