Po zmianie trenera Motor spisuje się coraz lepiej. W sobotę drużynę Roberta Góralczyka czeka derbowe spotkanie z Chełmianką. Początek zawodów na Arenie Lublin zaplanowano na godz. 16
W czterech ostatnich meczach drużyna Artura Bożyka doznała czterech porażek. Na dodatek w tych spotkaniach miała bilans bramkowy 3-9. Biało-zieloni zbierali dobre recenzje za grę, mieli swoje sytuacje, ale nie potrafili strzelić więcej niż jednego gola. – Brakuje nam przede wszystkim spokoju i dojrzałości. Można było się jednak tego spodziewać. Mamy bardzo młodą drużynę. Znaleźliśmy się w trudnym momencie, ale właśnie teraz poznamy prawdziwą wartość tego zespołu – wyjaśnia trener Bożyk.
Kibice z Chełma liczą oczywiście na Mateusza Kompanickiego, który w tym sezonie ma już na koncie 10 bramek. Tak się składa, że to połowa dorobku biało-zielonych. Dla Motoru sobotnie derby będą ostatnimi w tej rundzie. Do tej pory żółto-biało-niebiescy jeszcze nie przegrali takiego spotkania. W pięciu meczach zanotowali jednak tylko dwa zwycięstwa: z Avią i Podlasiem. Dzielili się za to punktami z: Stalą Kraśnik, Orlętami Spomlek i Wisłą Puławy.
Sobotnie zawody będą wyjątkowe przede wszystkim dla Michała Wołosa, który po dwóch sezonach spędzonych w Chełmie przeniósł się w lecie właśnie do zespołu z Lublina. Początki w nowej drużynie miał średnie, bo nie mógł przebić się do składu. Ostatnio gra jednak regularnie jako lewy obrońca, a od kilku tygodni Tomasz Brzyski ustawiany jest bliżej bramki rywali.
– Na pewno to nie będzie dla mnie zwykłe spotkanie. Miło wspominam czas spędzony w Chełmiance, a byłem przecież także kapitanem tego zespołu – mówi Wołos. – Wiemy, że rywal ostatnio nie ma dobrej passy, ale to nie znaczy, że ktokolwiek ich zlekceważy. Gramy w takiej lidze, że do każdego przeciwnika trzeba podchodzić na sto procent. To będzie trudne spotkanie, ale interesują nas w sobotę tylko i wyłącznie trzy punkty – dodaje zawodnik żółto-biało-niebieskich.
W Lublinie po zatrudnieniu Roberta Góralczyka powiało optymizmem. Pod wodzą nowego szkoleniowca Motor zanotował w lidze zwycięstwo z KSZO i remis ze Stalą Rzeszów. W tym drugim spotkaniu Konrad Nowak i spółka rozegrali naprawdę dobre zawody i mogli nawet wywalczyć pełną pulę. – Do końca pojedynku w Rzeszowie szukaliśmy swoich szans, ale to spowodowało, że sytuacje mieli też gospodarze. Cenimy ten punkt i wierzymy, że będzie on miał istotne znaczenie w dalszym funkcjonowaniu zespołu – oceniał po starciu ze Stalą trener Góralczyk.
Jego podopieczni obecnie zajmują czwarte miejsce w tabeli, ale tracą do lidera z Rzeszowa tylko dwa punkty. A tak się składa, że Stal zagra teraz w Ostrowcu Świętokrzyskim. Drugie Podhale jedzie za to do Kraśnika. A Hutnik gra z Wiślanami jednak ostatnio ekipa z Krakowa złapała małą zadyszkę. W przypadku wygranej w sobotę jest więc szansa wskoczyć na pierwsze miejsce.
SZANSA PODLASIA
Mecz o sześć punktów zagra w sobotę (godz. 12) Podlasie. Bialczanie zmierzą się z Sołą Oświęcim, która w tabeli jest „oczko” wyżej. To będzie też szansa na pierwszy w tym sezonie komplet punktów u siebie. Ostatnia z naszych ekip – Orlęta Spomlek jadą do Połańca (sobota, godz. 13). Tamtejsi Czarni przegrali trzy ostatnie spotkania i zdobyli w nich tylko jednego gola.