W tym sezonie klubowi z Puław nie grozi już ani awans, ani spadek. Mimo wszystko piłkarze trenerów Jacka Magnuszewskiego i Marcina Popławskiego do końca rozgrywek nie mają zamiaru odpuszczać. – Ciągle chcemy wygrywać każde kolejne spotkanie – zapewnia drugi ze szkoleniowców. W środę Duma Powiśla zagra w Nowym Targu z liderem tabeli (godz. 17).
Podhale jedyny mecz w tym sezonie przegrało w... pierwszej kolejce. Z 25 kolejnych meczów udało się wygrać aż 18 i siedem kolejnych zremisować. Runda wiosenna to z kolei popis drużyny Dariusza Mrózka, która wygrała dziewięć na dziewięć meczów.
– Wiemy, że rywal radzi sobie bardzo dobrze, ale przecież nic nie trwa wiecznie. My chcemy w końcu osiągnąć dobry wynik z mocnym rywalem i jedziemy do Nowego Targu po trzy punkty. Chcemy, żeby liga była jeszcze ciekawa i liczymy, że nie tylko my poprawimy swój dorobek, ale że przy okazji pomożemy zespołom goniącym lidera – mówi Marcin Popławski, drugi trener Wisły. Dodaje także, że w końcówce rozgrywek puławianie będą grali o jak najlepszy wynik.
– Myślimy o kolejnym sezonie i z tego powodu kilku piłkarzy może dostać szansę, ale nie ma mowy o żadnym kombinowaniu i wystawianiu do gry samej młodzieży – zapewnia „Papaj”.
Aby lepiej przygotować się do środowego pojedynku Duma Powiśla ćwiczyła w ostatnich dniach na sztucznej nawierzchni, bo właśnie na takiej murawie mecze w roli gospodarza rozgrywa ekipa z Nowego Targu. Jak wygląda sytuacja kadrowa Wisły? Ciągle z powodu złamanego nosa wykluczony jest występ Arkadiusza Maksymiuka.
– Maks to ambitny zawodnik i pali się do gry, ale lekarz nakazał mu przynajmniej dwa tygodnie odpoczynku. Na pewno jednak jeszcze wróci do gry. A na razie szansę mogą dostać: Przemysław Skałecki, czy Adrian Popiołek, który także zasygnalizował ostatnio, że można na niego liczyć – dodaje drugi trener ekipy z Puław.