Sześć porażek z rzędu ponieśli już piłkarze z Białej Podlaskiej. Jeżeli myślą o utrzymaniu, to czas przerwać złą passę. W tym tygodniu rywalami drużyny Przemysława Salańskiego będą Wólczanka (środa, godz. 14, wyjazd) i Wiślanie Jaśkowice (sobota, godz. 13, dom).
W trzech pierwszych meczach rundy wiosennej Podlasie straciło... jedną bramkę. W sześciu kolejnych aż 22. – Przed nami tydzień, albo i nawet dwa tygodnie prawdy. Przekonamy się, w jakim miejscu tak naprawdę jesteśmy i na co nas stać. Nadal wierzę, że obronimy się przed spadkiem, ale musimy poprawić grę w defensywie i zacząć zdobywać punkty – mówi trener Sałański.
– Na pewno będziemy musieli trochę rotować składem. Meczów w najbliższych dniach będzie sporo, a dodatkowo kilku chłopaków nie będzie mogło zagrać z Wólczanką z powodu nadmiaru żółtych kartek – dodaje szkoleniowiec Podlasia. W środę na boisku zabraknie: Tomasza Andrzejuka i Kamila Dmowskiego, którzy w miniony weekend obejrzeli ósme „żółtka”.
Co ciekawe, Wólczanka w tej rundzie zdecydowanie lepiej radzi sobie na obcych boiskach. U siebie wystąpiła już pięć razy, ale nie udało jej się wywalczyć pełnej puli. Zanotowała tylko: dwa remisy i trzy porażki. Za to na wyjazdach ekipa z Wólki Pełkińskiej pokonała trzech z czterech rywali i wywalczyła 10 punktów. W ostatnich tygodniach zespół Marka Rybkiewicza sprawdza też formę drużyn z dołu tabeli. Jego piłkarze przegrali z Sołą Oświęcim 0:1, a w miniony weekend rozbili Spartakusa Daleszyce 4:0. Trzeba jednak dodać, że trzy z goli padły w ostatnim kwadransie spotkania.
Bialczanie nie mogą sobie pozwolić na kolejną porażkę. Obecnie Soła wyprzedza ich o trzy „oczka”, a Wiślanie Jaśkowice aż o sześć. Na trzy kolejki przed zakończeniem sezonu w II lidze znowu pod kreską znalazła się także Siarka Tarnobrzeg. A to oznacza, że z grupy czwartej III ligi obecnie spada czwarta ekipa od końca.