ŁKS Łagów napsuł w niedzielę sporo krwi piłkarzom z Puław. Beniaminek prowadził z Wisłą 1:0, ale lider tabeli zdołał odwrócić losy spotkania. Piłkarze Mariusza Pawlaka wygrali 3:1 i tym samym wywalczyli 23 w tym sezonie komplet punktów.
Zanim minął kwadrans gry niespodziewanie to zespół z Łagowa był na prowadzeniu. Trzeba jednak przyznać, że sędzia podjął kontrowersyjną decyzję. Wydawało się, że Mateusz Pielach faulował szarżującego Dawida Szałasa tuż przed polem karnym.
Arbiter uznał jednak, że przewinienie miało miejsce w szesnastce i podyktował karnego. Po protestach Dumy Powiśla sędziowie jeszcze się skonsultowali jednak nie doszło do zmiany decyzji. Piłkę na „wapnie” ustawił etatowy wykonawca jedenastek w ekipie beniaminka Adam Imiela i nie miał problemów, żeby pokonać Piotra Owczarzaka.
Wisła starała się szybko odpowiedzieć, ale stwarzanie zagrożenie pod bramką przeciwnika przychodziło puławianom z dużym trudem. Najwięcej szumu z przodu robili: Emil Drozdowicz i Adrian Paluchowski. Najpierw akcja skrzydłem tego pierwszego i dobre podanie wzdłuż bramki zakończyło się niecelnym strzałem z „krzyżaczka” najlepszego snajpera grupy czwartej.
W 37 minucie obaj panowie ponownie wystąpili w rolach głównych. Przydał się jednak także Łukasz Kacprzycki, który zagrał pod bramkę, gdzie najpierw bramkarz rywali odbił uderzenie Drozdowicza. To samo zrobił z dobitką Paluchowskiego, ale piłka po chwili wróciła do „Palucha”, który tym razem uderzył do siatki.
Do przerwy było po jeden, a szybko po zmianie stron plany gości na korzystny rezultat pokrzyżował… Maciej Kolasa. Zawodnik ŁKS w pierwszej połowie obejrzał zasłużone „żółtko” za ostry faul na Bartłomieju Bartosiaku. A tuż po wznowieniu gry nie trafił w piłkę, tylko w nogi Kacprzyckiego i musiał przedwcześnie opuścić boisko z czerwonym kartonikiem na koncie.
A to oznaczało, że do końca zawodów drużyna z Łagowa będzie się koncentrować tylko i wyłącznie na defensywie. Duma Powiśla długo nie mogła złamać defensywy rywali. W końcu udało się jednak oczywiście dzięki duetowi: Drozdowicz – Paluchowski. Bartosiak posłał piłkę w pole karne, a tym razem drugi z piłkarzy zgrał piłkę głową do Drozdowicza, który zdobył upragnionego gola na 2:1. W 77 minucie znowu Bartosiak popisał się celną wrzutką w szesnastkę, gdzie po stałym fragmencie gry został jeszcze Błażej Cyfert. Stoper gospodarzy uniknął spalonego i upadając już na murawę podwyższył na 3:1.
Z powodu kontuzji bramkarza gości Przemysława Michalskiego sędzia do regulaminowego czasu gry dorzucił aż dziewięć minut. Mimo to wynik nie uległ już zmianie. Zwycięstwo drużyny trenera Pawlaka oznacza, że Wisła znowu ma 12 punktów przewagi nad drugim w tabeli Sokołem Sieniawa. Wicelider stracił dwa „oczka” w domowym starciu ze Stalą Kraśnik.
Puławianie nie będą mieli dużo czasu na odpoczynek. Już w środę czeka ich domowe, zaległe spotkanie z Wisłoką Dębica (godz. 17). A w weekend będzie wyjazd do Nowego Targu.
Wisła Puławy – ŁKS Łagów 3:1 (1:1)
Bramki: Paluchowski (38), Drozdowicz (67), Cyfert (77) – Imiela (14-z karnego).
Wisła: Owczarzak – Cheba, Pielach, Cyfert, Kuban, Kacprzycki (90 Czelny), Bartosiak (80 Wiech), Skałecki (90+4 W. Puton), K. Puton (90 Kondracki), Drozdowicz (80 Ednilson), Paluchowski.
ŁKS: Michalski (65 Banach) – Styczyński, Ślefarski (80 Szymański), Wilk, Krzeszowski (80 Rogoziński), Kolasa, Gierczyk (65 Rogala), Mydlarz, Szałas, Imiela, Amarildo (80 Baran).
Żółte kartki: Kacprzycki, Paluchowski, Owczarzak – Kolasa, Krzeszowski, Imiela.
Czerwona kartka: Kolasa (ŁKS, 47 min, za drugą żółtą).
Sędziował: Rafał Szydełko (Rzeszów).