Nie było niespodzianki w pierwszym półfinale Pucharu Polski okręgu lubelskiego. Wisła Puławy bez większych problemów pokonała u siebie Stal Kraśnik 3:1.
Od pierwszego gwizdka gospodarze mieli dużą przewagę. Co chwilę na bramkę Stali sunął atak za atakiem. Już w trzeciej minucie po dobrym, długim podaniu Łukasza Wiecha w dogodnej sytuacji znalazł się Dariusz Brągiel. Wpadł w pole karne i chociaż był w szesnastce zupełnie sam, to uderzył prosto w bramkarza.
Później kilka razy puławianie potrafili się przedostać w okolice pola karnego. Próbowali też prostopadłych podań, ale właśnie to ostatnie zagranie pozostawiało wiele do życzenia. Goście zagrażali rywalom po stałych fragmentach gry. I trzeba przyznać, że w polu karnym Wisły też robiło się gorąco. W 20 minucie czujność Pawła Sochy sprawdził Kamil Wolski, ale golkiper Dumy Powiśla odbił piłkę na korner.
W 27 minucie Łukasz Kacprzycki wymienił podania z Brągielem, a ten drugi po chwili zagrał w pole karne, gdzie „Mały” był zupełnie sam. Nie miał też problemów, żeby zaskoczyć bramkarza rywali strzałem z powietrza, po krótkim rogu. W 35 minucie było już 2:0. Tym razem w niegroźnej sytuacji Kacper Kondracki był faulowany przez Wolskiego i sędzia wskazał na „wapno”. A z 11 metrów nie pomylił się Kacprzycki.
Druga odsłona również rozpoczęła się od ataków piłkarzy Mariusza Pawlaka. Ale w 49 minucie Dariusz Cygan założył na skrzydle „siatkę” Tomaszowi Zającowi. Wydawało się, że będzie z tego świetna szansa na kontaktowe trafienie. Zawodnik ekipy z Kraśnika nie zdołał jednak zagrać piłki do żadnego z kolegów i zarobił dla swojej drużyny tylko rzut rożny.
Tuż przed godziną gry Wiech stracił piłkę przed swoim polem karnym, a Kamil Łokieć wrzucił tuż przed bramkę. Niestety, Jakub Mażysz skiksował, bo przy próbie oddania strzału trafił się w... rękę. Kilka chwil później losy meczu były już definitywnie rozstrzygnięte. Wiech podał na skrzydło do Kacprzyckiego, a ten miał mnóstwo czasu i miejsca, żeby dokładnie dośrodkować, do któregoś ze swoich kolegów. Wrzucił jednak źle, bo prosto w ręce Mateusza Wójcickiego. Bramkarz Stali odbił jednak piłkę tak pechowo, że ta trafiła w Emila Drozdowicza i wylądowała w siatce.
W kolejnych fragmentach kraśniczanie mogli zaliczyć kontaktowe trafienie. Po rzucie rożnym pusty przelot zaliczył Paweł Socha, a Jan Imiołek strzelił głową w poprzeczkę. W odpowiedzi Wiech dobrze przeniósł grę na prawe skrzydło, a kapitalną piłkę w pole karne posłał Bartłomiej Bartosiak. Niestety, nie zaliczył asysty, bo Włodzimierz Puton źle przyjął futbolówkę i zepsuł całą akcję.
Na kwadrans przed końcowym gwizdkiem drużyna Marcina Wróbla dopięła swego. Kacper Wójtowicz zaliczył przechwyt pod polem karnym Wisły i dograł idealnie do Adriana Cybuli, który z kilku metrów pokonał Sochę.
W końcówce goście jeszcze trochę postraszyli Wisłę. I oddali dwa groźne strzały. Jakub Gajewski przymierzył w poprzeczkę, tyle, że swojej bramki, a po drugiej stronie boiska Wolski nieznacznie się pomylił. W efekcie, do finału awansowała Duma Powiśla. O okręgowy puchar zagra z Granitem Bychawa lub Avią Świdnik.
Wisła Puławy – Stal Kraśnik 3:1 (2:0)
Bramki: Kacprzycki (27, 35-z karnego), Drozdowicz (62) - Cybula (75).
Wisła: Socha – Brągiel, Pielach, Wiech, Kuban (63 Cheba), Zając, W. Puton (90 Kąkol), Ednilson (46 Cyfert), Kondracki (71 K. Puton), Kacprzycki (63 Bartosiak), Drozdowicz (63 Paluchowski).
Stal: Wójcicki – Dyszy (72 Gajewski), Jagieła, Łokieć, Woźniak, Wolski, Imiołek (72 Michalak), Skrzyński, Cygan (72 Bartoś), Zawierucha (63 Wójtowicz), Mażysz (72 Cybula).
Żółte kartki: Bartosiak, Pielach, Zając – Dyszy.
Sędziował: Wojciech Myć (Lublin).