Pierwszy mecz ligowy pod wodzą nowego trenera – Tomasza Bednaruka nie mógł zacząć się lepiej. Avia już w pierwszej minucie objęła prowadzenie. Ostatecznie ograła w Sandomierzu tamtejszą Wisłę aż 3:0.
Trudno wyobrazić sobie lepszy początek spotkania. Gospodarze rozpoczęli zawody od środka boiska, ale od razu do pressingu ruszyli: Krystian Mroczek i Piotr Prędota. Błąd miejscowych wykorzystał ten pierwszy, który przejął piłkę i po 21 sekundach gry wpakował ją do siatki.
Wisła szybko musiała zaatakować. Miała swoje szanse, ale problemem było zachowanie zimnej głowy pod bramką. Jak powinno się wykorzystywać dobre okazje rywalom pokazali świdniczanie. W 25 minucie po akcji Wojciecha Białka z pierwszej piłki do siatki kopnął Prędota. A niedługo później gospodarze wpadli w jeszcze większe tarapaty. Jarosław Piątkowski bardzo ostro zaatakował Jakuba Szymalę wślizgiem. Trafił zawodnika Avii w udo. A w takiej sytuacji sędzia nie miał innego wyjścia, jak wyrzucić zawodnika z boiska.
A to oznaczało, że po pół godzinie gry żółto-niebiescy nie dość, że mieli w zapasie dwie bramki, to jeszcze grali w liczebnej przewadze. O dziwo od tego momentu Wisła zdominowała przeciwnika i miała swoje szanse, ale znowu zawiodła pod bramką Adriana Wójcickiego.
Po zmianie stron drużyna trenera Bednaruka miała już większą kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Mogła też spokojnie wygrać wyżej. Dwa razy świdniczanie obijali poprzeczkę bramki rywali. Wreszcie w samej końcówce Sebastian Głaz ustalił wynik na 0:3.
– Bardzo się cieszymy, to był dla nas przyjemny mecz – mówi Tomasz Bednaruk, który w poniedziałek na stanowisku trenera zastąpił Dominika Bednarczyka. – Muszę jednak przyznać, że po czerwonej kartce Wisła mocno nas przycisnęła. My mieliśmy mały kryzys fizyczny. Dotrwaliśmy jednak do końca pierwszej połowy, odpoczęliśmy, a w drugiej kontrolowaliśmy sytuację i zasłużenie zgarnęliśmy trzy punkty. Czerwona kartka? Nawet gracz gospodarzy nie protestował, więc nie ma o czym mówić – dodaje szkoleniowiec, który świetnie rozpoczął pracę z pierwszą drużyną. W środę w ramach Pucharu Polski Avia rozbiła A-klasową Iskrę Krzemień aż 7:0. – Ten mecz bardzo nam pomógł. Mogliśmy spokojnie pograć atakiem pozycyjnym. Potrzebowaliśmy takiego spotkania – wyjaśnia opiekun żółto-niebieskich.
Wisła Sandomierz – Avia Świdnik 0:3 (0:2)
Bramki: Mroczek (1), Prędota (25), Głaz (83).
Wisła: Wierzgacz – Czerwiak (80 Siedlecki), Korona, Kolbusz, Chorab (75 Bażant), Piątkowski, Sudy (55 Ferens), Kamiński, Łata (55 Sornat), Putin, Piechniak (60 Nogaj).
Avia: Wójcicki – Jarzynka, Mykytyn, Drelich, Lusiusz, Głaz, Szymala (72 Wołos), Maluga (90 Strug), Mroczek, Białek, Prędota (66 Koczon).
Czerwona kartka: Piątkowski (Wisła, 29 min, za faul).
Sędziował: Mateusz Kowalski (Kielce).