Hetman do przerwy prowadził na wyjeździe z Wisłoką 1:0. Po zmianie stron gospodarze zdobyli jednak pięć goli i ostatecznie wygrali aż 5:1. Kilka kontrowersyjnych decyzji podjął jednak arbiter spotkania.
W 20 minucie fatalnie grę gospodarzy rozpoczął bramkarz Wisłoki, bo wykopał piłkę wprost pod nogi rywali.
Ostatecznie futbolówkę przed polem karnym dostał Rafał Kruczkowski i był faulowany. Sam poszkodowany podszedł do rzutu wolnego i po chwili cieszył się z gola. Trzeba jednak przyznać, że miał sporo szczęścia, bo uderzył w mur jednak piłka odbita od jednego z rywali zmyliła golkipera i wylądowała w siatce.
Do przerwy wynik nie uległ już zmianie. A od początku drugiej odsłony Wisłoka ruszyła do natarcia. Hetman przeżywał trudne chwile. Szybko po rzucie rożnym z powietrza uderzał Karol Rębisz, ale dobrze spisał się Dawid Rosiak. Niedługo później ekipa z Dębicy dopięła swego. Wszystko zaczęło się od kontrowersyjnej sytuacji, bo wydawało się, że to zamościanie powinni wykonywać rzut z autu. Tymczasem arbiter uznał, że piłka należy się miejscowym. Szybki wyrzut i po chwili Dariusz Kamiński wpadł w pole karne mimo że dookoła siebie miał trzech rywali. A na koniec uderzył do rogu i doprowadził do wyrównania.
W 57 minucie Jakub Jaroszyński faulował we własnym polu karnym Łukasza Siedlika. Rosiak nie dał się jednak pokonać. Po chwili bohater poprzedniej akcji wyleciał jednak z boiska. Ponownie w kontrowersyjnych okolicznościach. Wyprowadzając piłkę rzucił kilka słów w kierunku jednego z rywali. I mimo ogromnych protestów ze strony ekipy z Zamościa golkiper musiał opuścić boisko z czerwoną kartką.
Na murawie zameldował się Grzegorz Gibki, a Wisłoka od razu miała rzut wolny pośredni w szesnastce drużyny Jarosława Czarnieckiego. Okazji nie zmarnował Damian Łanucha i pięknym strzałem w samo okienko wyprowadził swój zespół na prowadzenie. A to oznaczało tak naprawdę koniec zawodów, bo grając w dziesiątkę i przegrywając 1:2 przyjezdni stali na straconej pozycji. Niestety, dokładnie tak było. Podopieczni Dariusza Kantora wykorzystali grę w przewadze i zaliczyli jeszcze trzy trafienia. Dzięki temu ostatecznie wygrali aż 5:1. Trzeba dodać, że w doliczonym czasie gry Mikołaj Grzęda także wyleciał z boiska za kilka ostrych słów w kierunku sędziego niedzielnych zawodów.
Wisłoka Dębica – Hetman Zamość 5:1 (0:1)
Bramki: Kamiński (50), Łanucha (64), Pawlak (68), Siedlik (84), Szatała (88-samobójcza) – Kruczkowski (21).
Hetman: Rosiak – Gierowski, Myszka, Jaroszyński (73 Jamroż), Szatała, Ozcifci (63 Gibki), Dajos (70 Grzęda), Pupeć (73 Wolanin), Turczyn (73 Polak), Pokrywka, Kruczkowski.
Żółte kartki: Patryk – Dajos, Pupeć, Turczyn, Jaroszyński.
Czerwone kartki: Rosiak (Hetman, 58 min, za niesportowe zachowanie), Grzęda (Hetman, 90+1 min, za dyskusje z sędzią).
Sędziował: Gerard Gawron (Mielec).