W sobotę na stadionie w Dębicy spotkały się zespoły, które liczyły na przełamanie. Tamtejsza Wisłoka na zwycięstwo czekała już od… 6 sierpnia. Z kolei Lublinianka w dwóch poprzednich meczach nie dość, że nie zdobyła punktu, to dodatkowo nie strzeliła nawet gola. Niestety, humory poprawili sobie gospodarze, którzy pokonali rywali 2:0.
Robert Chmura w „podstawie” wystawił dwóch nowych zawodników. Miejsce między słupkami zajął Stanisław Czarnogłowski z rocznika 2003, który ostatnio był zawodnikiem GKS Tychy, ale nie wystąpił w żadnym spotkaniu pierwszej drużyny, jedynie w meczach barażowych rezerw. W obronie znalazło się za to miejsce dla byłego gracza: Orionu Niedrzwica, BKS Lublin, Jagielloni Białystok i Stali Kraśnik Radosława Śledzińskiego. 21-latek poprzednie 2,5 sezonu spędził w trzecioligowej Warcie Gorzów Wielkopolski.
Od pierwszego gwizdka zdecydowanie aktywniejsi byli gospodarze. Drużyna Dariusza Kantora miała też kilka szans na bramkę. Jako pierwszy szczęścia spróbował Jakub Siedlecki jednak nieznacznie się pomylił. Lepiej ustawiony celownik niedługo później miał Maciej Maślany, ale jego strzał świetnie odbił nowy golkiper ekipy z Wieniawy.
W 22 minucie przyjezdni mieli sporo szczęścia. Najpierw piłka po centrze ze skrzydła odbiła się od słupka i wylądowała pod nogami Karola Rębisza. Ten uderzył na bramkę, ale na ratunek przyszedł Norbert Myszka, który wybił futbolówkę zmierzającą do siatki. Zanim minęło pół godziny gry swoją okazję miała Lublinianka, a konkretnie Tomasz Brzyski, który w swoim stylu uderzył „ile fabryka dała”, ale trafił w obrońcę i wywalczył tylko rzut rożny. Goście wykonywali zresztą kilka stałych fragmentów, ale żadnego nie zamienili na gola.
Do przerwy podopieczni trenera Chmury mogli być zadowoleni z wyniku. Kwadrans po zmianie stron już nie. Wówczas Siedlecki świetnie wypatrzył Maślanego, a ten drugi najpierw poradził sobie z Myszką, a po chwili także z Czarnogłowskim i Wisłoka była znacznie bliżej kompletu punktów. Tym bardziej, że 10 minut później gospodarze poprawili rezultat. Damian Łanucha podszedł do rzutu wolnego i w swoim stylu przymierzył do siatki idealnie, bo piłka odbiła się jeszcze od słupka.
Goście nie byli już w stanie nic zdziałać i po raz trzeci zanotowali porażkę 0:2. W następnej kolejce na Wieniawę ma przyjechać Korona II Kielce.
Wisłoka Dębica – Lublinianka Lublin 2:0 (0:0)
Bramki: Maślany (59), Łanucha (69).
Wisłoka: Ważny – Kardyś, Staszczak, Rachfalik, Rębisz (53 Boksiński), Fedan, Siedlecki (76 Maik), Król (84 Falarz), Łanucha, Siedlik, Maślany (84 Smoleń).
Lublinianka: Czarnogłowski – Śledzicki, Myszka, Świech, Brzyski, Makowski (55 Janaszek), Futa, Tymosiak (74 Baran), Rak, Paluch (67 Miśkiewicz), Majewski.
Żółte kartki: Staszczak, Rębisz, Siedlecki – Śledziki, Świech, Rak, Majewski.
Sędziowała: Anna Adamska (Kielce).