Górnik Łęczna prowadził do przerwy z GKS Katowice 2:0 i wszystko wskazywało na to, że zapisze drugą w tym sezonie wygraną. Jednak po zmianie stron „zielono-czarni” mocno spuścili z tonu i zamiast kompletu punktów dopisali na swoje konto tylko jeden
Jeszcze przed sobotnim meczem do kadry Górnika dołączyło trzech zawodników. Kontrakty z zielono-czarnymi podpisali: Mateusz Golba, Grzegorz Gulczyński i Jakub Czelej. Pierwszy z nich to wychowanek Sokoła Adamów, z którego szybko przeniósł się do zespołów młodzieżowych TOP 54 Biała Podlaska, a następnie występującego w trzeciej lidze Podlasia Biała Podlaska. Do Łęcznej trafił rok temu i dotychczas występował w czwartoligowych rezerwach. Gulczyński trafił do Górnika z GKS-u Jastrzębie, w którym w poprzednim sezonie rozegrał 13 spotkań. Urodzony w Gdańsku obrońca występował także między innymi w Olimpii Elbląg, Bałtyku Gdynia czy rezerwach Wisły Kraków. Z kolei Czelej to wychowanek Stali Kraśnik ma w swoim piłkarskim CV występy w niemieckich 1.FC Wunstorf i HSC Hannover oraz holenderskim Koninklijke HFC Haarlem II, a ostatnio był zawodnikiem portugalskiego G.D. Lagoa.
Wspomniana trójka zawodników znalazła się poza kadrą na sobotni mecz. Drużynie nie mógł pomóc również kontuzjowany Jonathan de Amo, a także pauzujący za kartki Marcin Biernat.
Podopieczni trenera Marcina Prasoła zaczęli starcie z „Gieksą” z dużym animuszem. Już w czwartej minucie groźny strzał oddal Sergiej Krykun, ale Dawid Kudła nie dał się zaskoczyć. Potem tempo nieco spadło, ale w 23 minucie Górnik wyszedł na prowadzenie. Goście popełnili fatalny błąd w wyprowadzeniu piłki. W efekcie ta trafiła po przechwycie do Damiana Gąski, a ten płaskim strzałem w długi róg otworzył wynik spotkania. Dwie minuty później przyjezdni znów popełnili prosty błąd podczas konstruowania akcji. Piłkę na środku boiska przejął Łukasz Grzeszczyk lecz zamiast zagrywać do Gąski zdecydował się na indywidualne zakończenie akcji i jego strzał odbił bramkarz GKS. W 35 minucie gospodarze wygrywali już 2:0. Futbolówkę w polu karnym gości otrzymał Krykun, po czym „zatańczył” pomiędzy obrońcami z Kartowic i mocnym strzałem po ziemi podwyższył prowadzenie łęcznian. Ekipa trenera Rafała Góraka zagroziła łęcznianom w 40 minucie. Wówczas z rzutu wolnego mocno huknął Rafał Figiel, a Maciej Gostomski instynktownie odbił piłkę przed siebie.
W przerwie goście przeprowadzili aż trzy zmiany, a jednym z zawodników, którzy weszli na murawę był były piłkarz Chełmianki Chełm Dawid Brzozowski. Rotacje w ekipie gości przyniosły skutek bo GKS zaczął stopniowo przejmować inicjatywę. W 54 minucie z dystansu uderzył Grzegorz Rogala, ale Gostomski nie miał problemów z obroną strzału. Trzy minuty później groźnie z ostrego kąta strzelał Grzeszczyk, a chwilę potem strzał Dawida Tkacza przeleciał nad poprzeczką. Jednak później łęcznianie zostali zepchnięci na własną połowę i 70 minucie rywale zdobyli gola kontaktowego. Po rzucie rożnym piłkę z bliska do bramki skierował Michał Kołodziejski. GKS zwietrzył szansę i szukał kolejnej bramki. W 76 minucie Gostomski wygrał pojedynek z Jakubem Arakiem, ale pięć minut później nie miał nic do powiedzenia, kiedy Marko Roginić wpakował z bliska piłkę do siatki po bardzo dobrym dograniu od Grzegorza Rogali i mecz zakończył się podziałem punktów.
Górnik Łęczna – GKS Katowice 2:2 (2:0)
Bramki: Gąska (23), Krykun (35) – Kołodziejski (70), Roginić (81).
Górnik: Gostomski – Zbozień, Cisse, Łychowydko, Dziwniel – Tkacz (75 Pierzak), Lewkot (85 Szramowski),Kryeziu, Krykun (75 Podliński) – Grzeszczyk (90 Sobol), Gąska (85 Lobato).
Katowice: Kudła – Wasielewski (46 Brzozowski), Jaroszek, Jędrych, Kołodziejski, Rogala – Błąd (63 Szwedzik), Figiel, Repka (46 Urynowicz), Dudziński (46 Arak) – Roginić.
Żółte kartki: Lewkot – Kołodziejski.
Sędziował: Łukasz Szczech (Warszawa).