Zupełnie nieudany występ piłkarzy Artura Bożyka w Dębicy. Drużyna z Radzynia Podlaskiego przegrała w sobotę na boisku w Dębicy z tamtejszą Wisłoką aż 0:3.
Trudno wyobrazić sobie gorsze wejście w mecz. Drugi raz z rzędu piłkarze z Radzynia Podlaskiego stracili gola zaledwie po kilkudziesięciu sekundach gry. Niezdecydowanie obrońców biało-zielonych wykorzystał Sebastian Fedan. Minęło 120 sekund i gospodarze wywalczyli rzut karny. A na gola zamienił go Damian Łanucha.
Dwa szybkie ciosy powinny posłać drużynę Artura Bożyka na deski, ale o dziwo goście przebudzili się po niemrawym początku i sami mieli swoje szanse. Niewiele zabrakło, a piętą gola zdobyłby Edvinas Baniulis. Niestety, w 17 minucie zrobiło się 3:0. Po rzucie rożnym do siatki przymierzył Dawid Sojda. Kolejne fragmenty? Zdecydowanie lepsza była Wisłoka. Gdyby przyjezdni stracili jeszcze dwie bramki, to nie mieliby pewnie do nikogo pretensji. Raz Bartosza Klebaniuka uratował słupek, a w doliczonym czasie gry pierwszej połowy Łanucha z kolejnego karnego huknął nad poprzeczką.
Po przerwie trener Bożyk od razu dokonał trzech zmian. O odwrócenie losów spotkania było już jednak bardzo trudno. Gospodarze pilnowali wyniku, a przyjezdni niewiele byli w stanie zdziałać z przodu. W efekcie, po efektownej i pełnej emocji pierwszej połowie tym razem kibice mocno się wynudzili. A wynik nie uległ już zmianie i Orlęta nie dopisały do swojego konta ani jednego „oczka”.
Już w środę następna seria gier. Tym razem Maciej Wojczuk i spółka zmierzą się na swoim boisku z Lewartem Lubartów (godz. 16).
Wisłoka Dębica – Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski 3:0 (3:0)
Bramki: Fedan (1), Łanucha (4), Sojda (17).
Orlęta: Klebaniuk – Wiatrak (46 Idzikowski), Chyła, Kursa, Szymala (46 Perez), Kobiałka, Kamiński, Nowosadko (83 Kuźma), Syryjczyk, Wojczuk, Baniulis (46 K. Rycaj).
Żółte kartki: Fedan, Lubera (Wisłoka).
Sędziował: Michał Wasil (Lublin).