We wtorek lanie w Pucharze Polski, a w niedzielę porażka w Wólce Pełkińskiej. To nie był udany tydzień dla piłkarzy Roberta Góralczyka. Ekipa z Lublina uległa Wólczance 1:2
Już w sobotę wieczorem żółto-biało-niebiescy wiedzieli, że stracili nawet te matematyczne szanse na awans. Swoje spotkania wygrały zarówno: Stal Rzeszów, jak i Podhale Nowy Targ. Za tydzień te dwie drużyny zmierzą się w Rzeszowie w starciu o awans. Drużyna Janusza Niedźwiedzia musi wygrać, a przyjezdnym będzie wystarczył remis.
Niedzielne spotkanie w Wólce Pełkińskiej miało być okazją do rehabilitacji za to, co wydarzyło się we wtorek. W ramach wojewódzkiego Pucharu Polski Grzegorz Bonin i spółka dostali lanie od Chełmianki. Na stadionie przy Al. Zygmuntowskich mimo wielu sytuacji gospodarze przegrali aż 0:4.
Piłkarze ekipy z Lublina zapowiadali, że z Wólczanką powalczą o komplet punktów, ale rywale też musieli się „spiąć”, bo ciągle mogą spaść z III ligi.
Od pierwszego gwizdka przyjezdni grali, a przeciwnik strzelał bramki. Już w siódmej minucie jedna z kilku groźnych kontr Wólczanki zakończyła siępierwszym golem. Po akcji Mateusza Kocura Adriana Olszewskiego pokonał Wolodymyr Korolski. W 37 minucie kolejna kontra miejscowych, znowu podawał Kocur, a tym razem głową świetnie strzelił Krzysztof Pietluch i zrobiło sie nieciekawie.
Kolejne minuty? Motor zdołał odpowiedzieć tuż przed przerwą. Dobrze z rzutu wolnego strzelił Tomasz Brzyski, dla którego była to dziewiąta bramka w tym sezonie. Dzięki temu podopieczni trenera Góralczyka schodzili na przerwę w odrobinę lepszych humorach i z nadzieją, że uda się jeszcze powalczyć przynajmniej o remis.
Niestety, w drugiej odsłonie rezultat nie uległ już zmianie i kibice z Lublina musieli przełknąć kolejną, gorzką pigułkę. Motor dominował, ale nie potrafił przedrzeć się przez defensywę rywali.
Za tydzień żółto-biało-niebiescy zakończą sezon meczem z Wiślanami Jaśkowice. Spotkanie zostanie rozegrane na stadionie w Zamościu w sobotę, 8 czerwca o godz. 17.
ZDANIEM TRENERA
Robert Góralczyk (Motor)
– Prowadziliśmy grę od początku meczu, ale Wólczanka wyprowadziła w pierwszej połowie cztery, groźne kontry. I zdobyła z nich dwie bramki. Daliśmy się zaskoczyć i znaleźliśmy się w trudnej sytuacji. Tomek Brzyski jeszcze przed przerwą strzelił jednak z rzutu wolnego i dał sygnał, że możemy jeszcze powalczyć po przerwie. Przynajmniej tak się wydawało. W drugiej odsłonie mieliśmy posiadanie piłki na poziomie 80 procent, ale niewiele z tego wynikało. Gospodarze postawili na obronę i było nam bardzo trudno o sytuacje bramkowe. Niestety, mecz z Chełmianką zepsuł wiele dobrych rzeczy, które wydarzyły się przez ostatnie osiem miesięcy i tak samo było w niedzielę. Porażka w Wólce Pełkińskiej na pewno przyćmiła trochę poprzednie bardziej udane spotkania. Czy to coś zmienia w kontekście mojej dalszej pracy z lubelskim klubem? Poczekajmy z tym tematem do środy-czwartku.
Wólczanka Wólka Pełkińska – Motor Lublin 2:1 (2:1)
Bramki: Korolski (7), Pietluch (37) – Brzyski (44).
Motor: Olszewski – Brzyski, Cichocki, Waleńcik, Wołos, D. Kamiński, Poźniak (46 Kumoch), Gałecki, Rak (76 Rybak), Paluch, M. Majewski (72 D’Apollonio).