Stało się to po trafieniu Oh Sehuna. W ćwierćfinale podopieczni Chung Jungyonga zagrają z Senegalem.
Mecz Japonii z Koreą Południową zapowiadał się bardzo ciekawie. Obie ekipy od lat rywalizują ze sobą na kontynencie azjatyckim, a futbol w tych krajach budzi potężne emocje. Widać to było zresztą na trybunie prasowej, która przeżyła prawdziwy najazd dziennikarzy z Dalekiego Wschodu. Żadne spotkanie spośród tych rozgrywanych na lubelskiej Arenie nie wzbudziło takiego zainteresowania zagranicznych żurnalistów, jak pojedynek dwóch azjatyckich potęg.
Niestety, pierwsza połowa rywalizacji mocno rozczarowała. Obie ekipy starały się atakować, ale można było odnieść wrażenie, że zawodnicy nie są w stanie unieść ciężaru gatunkowego tego spotkania.
Bardziej interesująco zrobiło się dopiero po przerwie. W 50 min do siatki trafił Yuta Goke, a część Areny zajmowana przez japońskich fanów eksplodowała z radości. Chwilę później spotkał ich jednak srogi zawód, bo prowadzący te zawody Maguette Ndiaye po konsultacji z systemem VAR anulował bramkę z powodu spalonego. W 62 min dobrą okazję miał Taisei Miyashiro, ale z kilkunastu metrów przeniósł piłkę ponad poprzeczką koreańskiej bramki. Chwilę później gol mógł paś po drugiej stronie boiska, ale uderzenie Lee Jaeika w dobrym stylu odbił Tomoya Wakahara.
Biorąc pod uwagę niski wzrost zawodników obu drużyn, to pewnym paradoksem był fakt, że najwięcej zagrożenia w tym spotkaniu przynosiły stałe fragmenty gry. W 70 min Japonia powinna objąć prowadzenie, ale strzał Keito Nakamury kapitalnie obronił Lee Gwangyeon. Pięć minut później po kolejnym rzucie rożnym w idealnej sytuacji znalazł się Yuki Kobayashi. Jego uderzenie głową było jednak minimalnie niecelne. W kolejnej akcji z kolei w słupek trafił Miyashiro.
I kiedy wydawało się, że to zawodnicy z Kraju Kwitnącej Wiśni są bliżej rozstrzygającej bramki, to jedno z dośrodkowań w pole karne Japonii wykorzystał Oh Sehun. Napastnik koreańskiego Asan Mugunghwa uderzył piłkę głową i nie dał szans rozpaczliwie interweniującemu Wakaharze. Koreańczycy utrzymali prowadzenie do ostatniego gwizdka, chociaż trzeba oddać Japończykom, że bardzo ambitnie próbowali doprowadzić do wyrównania.
Ciekawie było również na innych arenach rozgrywanego w Polsce mundialu. W poniedziałkowy wieczór w ćwierćfinale zameldował się Senegal, który 2:1 pokonał Nigerię. Wczoraj z kolei Amerykanie sensacyjnie ograli 3:2 Francję. Ostatni z ćwierćfinałów, w którym zmierzyły się Argentyna i Mali zakończył się po zamknięciu wydania naszej gazety.
Japonia – Korea Południowa 0:1 (0:0)
Bramka: Oh (54)
Japonia: Wakahara – Kobayashi, Seko, Suguwara, Goke (67 Nakamura), Fujimoto (87 Higashi), Saito, Miyashiro, Nishikawa, Suzuki (87 Hara), Yamada.
Korea Południowa: Lee G. – Hwang, Lee Jaeik, Lee Jisol, Kim H., Kim Jungmin (86 Go), Oh, Lee Kangin, Jeong, Cho (62 Jeon), Choi J.
Żółte kartki: Fujimoto – Lee Jaeik. Sędziował: Ndiaye (Senegal). Widzów: 10 021.