Pięć goli na Arenie Lublin. W drugim meczu mistrzostw rozegranym na lubelskim stadionie Nowa Zelandia nie dała żadnych szans Hondurasowi i zwyciężyła aż 5:0
Mecz fatalnie rozpoczął się dla zespołu z Ameryki Środowej. Już w ósmej minucie Darwin Diego próbował wybić piłkę po groźnej akcji rywali, ale skierował ją do własnej bramki. Stracony gol podłamał Honduras, a Nowej Zelandii dodał skrzydeł. I w 18 minucie po świetnym podaniu z lewego skrzydła Ben Waine dołożył tylko stopę i wpakował futbolówkę do bramki. Ten sam zawodnik podwyższył na 3:0 w 27 minucie, a tym razem bramkę zdobył skutecznym strzałem głową.
Mimo wysokiego prowadzenia Nowa Zelandia po przerwie nie zamierzała spuścić z tonu. Sześć minut po wznowieniu kolejnego gola zdobył Sarpreet Signh. To nie był jednak koniec. W doliczonym czasie gry doliczonym czasie gry Nowozelandczycy dobili rywali. Po dobrej akcji i błędzie bramkarza piłkę w bramce Hondurasu umieścił Matt Conroy.
Honduras – Nowa Zelandia 0:5 (0:3)
Bramki: Diego (8-samobójcza), Waine (18, 27), Singh (51),
Honduras: J. García – Gómez, Decas, Diego, Álvarez – Cálix (61. Guevara), E. López, Baptiste, Mejía (46. Rosales) – Villafranca, Palma (66. C. Romero).
Nowa Zelandia: Woud – Elliot, Cacace, Pijnaker, Stanger – Just (83. Ebbinge), Stensness, Bell, S. Singh – McCowatt (54. Conroy), Waine (70. Wilkins).
Żółte kartki: Guevara – Wilkins.
Sędziował: A. Herrera (Venezuela).
Widzów: 4400.