Kibice zacierają ręce, piłkarze na pewno też. W sobotę drugi w tabeli grupy pierwszej Huragan Międzyrzec Podlaski spróbuje zatrzymać zwycięski marsz Świdniczanki. Spotkanie na szczycie rozpocznie się o godz. 15.
Po ośmiu kolejkach piłkarze Łukasza Gieresza nadal są perfekcyjni. Mają na koncie komplet 24 punktów, a także imponujący bilans bramkowy 29-0. Trzeba pamiętać, że trochę dopisało im szczęście, bo na inaugurację przegrali w Lublinie z Motorem II 0:2, ale u rywali zagrał nieuprawniony zawodnik i wynik został zweryfikowany jako walkower. W następnych tygodniach Michał Zuber i spółka nie musieli już liczyć na „zielony stolik”, tylko wzięli sprawy w swoje ręce. Wygrali wszystkie mecze i przewodzą tabeli.
Huragan też nie ma się czego wstydzić. Po niespodziewanej porażce z Opolaninem Opole Lubelskie w trzeciej kolejce (1:3 u siebie) podopieczni Damiana Panka zanotowali pięć zwycięstw z rzędu. W tym czasie strzelili też 16 goli, a stracili tylko trzy. Teraz spróbują przedłużyć dobrą passę w starciu z liderem. Czy mają jakiś plan na Świdniczankę?
– Jasne, że tak, będziemy przygotowani, a tak naprawdę mamy więcej niż jeden pomysł. Szykujemy się na różne rzeczy. Wiadomo jednak, jak to jest, można się świetnie przygotować, a z realizacją planów później wychodzi różnie. Myślę, że obie drużyny nie za bardzo będą miały się jednak czym zaskoczyć. Na pewno nie jesteśmy faworytem, bo gramy o inne cele. Nie zwalniam jednak drużyny z odpowiedzialności, bo chcemy wygrać, jak w każdym spotkaniu – zapewnia trener Panek.
I przyznaje, że jego zespół jest w ostatnich tygodniach w niezłej dyspozycji. – Wygraliśmy kilka meczów pod rząd i spodziewam się fajnego spotkania. Na pewno nie trzeba nikogo dodatkowo mobilizować na sobotę. Sam nie mogę się doczekać starcia ze Świdniczanką, bo to będzie dla nas taka weryfikacja. Zobaczymy, na co nas stać przeciwko najlepszej drużynie w tej lidze. Oby tylko mecz był ciekawy, a nie rozstrzygnięty po 20, czy 30 minutach – dodaje szkoleniowiec Huraganu.
W sobotę gospodarze postarają się zatrzymać faworyta do awansu, albo przynajmniej pokonać w końcu Pawła Sochę. A kto miałby tego dokonać, jeżeli nie najlepszy snajper Hummel IV ligi, czyli Mariusz Chmielewski. „Mario” prowadzi w klasyfikacji najskuteczniejszych z dorobkiem dziewięciu bramek. – Mariusz był ostatnio przeziębiony i takich problemów w drużynie było w tym tygodniu więcej. Widzę jednak, że wszyscy palą się do gry i mam nadzieję, że każdy będzie mógł pojawić się na boisku. Każde spotkanie w tej lidze warte jest jednak trzy punkty, bez względu na rywala. A ja pamiętając o naszych celach zastanawiam się, czy ważniejszy nie będzie nawet pojedynek z następnej kolejki z Lewartem Lubartów – wyjaśnia trener Panek.