Avia Świdnik to nasz najlepszy zespół w grupie czwartej III ligi. Żółto-niebiescy obecnie zajmują czwarte miejsce w tabeli z dorobkiem 19 punktów. Do lidera, czyli Wieczystej Kraków tracą tylko dwa „oczka”. Drużyna Łukasza Mierzejewskiego patrzyłaby jednak na wszystkich rywali z góry gdyby lepiej spisywała się na swoim boisku.
Tak się składa, że świdniczanie aż 13 z 19 punktów, jakie do tej pory zdobyli wywalczyli na wyjazdach. Wygrali cztery takie spotkania mimo że mieli naprawdę wymagających rywali. Ostatnio pokonali przewodzącą tabeli Cracovię II 3:2, a wcześniej: Podhale Nowy Targ i Sokoła Sieniawa, a triumfowali także w Stalowej Woli. Nie udało im się zgarnąć pełnej puli jedynie w Ostrowcu Świętokrzyskim, gdzie bezbramkowo zremisowali z KSZO.
Dużo gorzej wygląda jednak bilans przy ul. Sportowej. Avia u siebie ma na koncie ledwie jedno zwycięstwo, a do tego trzy remisy i porażkę z Podlasiem Biała Podlaska. Zresztą jedyną wygraną Rafał Kursa i jego koledzy zanotowali na inaugurację przeciwko Czarnym Połaniec (3:1). Od tamtej pory w czterech kolejnych występach strzelili ledwie dwie bramki i zapisali na swoim koncie jedynie trzy „oczka”.
– Nie ma co ukrywać, że brakuje nam tych punktów u siebie. Jednak łatwiej nam się gra, kiedy drużyny się otworzą i możemy zagrać szybkim atakiem. Przed własną publicznością musimy więcej budować akcje, a rywale często skupiają się na defensywie i jest problem, żeby skruszyć ten mur. Na pewno po raz kolejny to wszystko przeanalizujemy i spróbujemy wyciągnąć wnioski, żeby jak najszybciej zacząć wygrywać także w Świdniku – wyjaśnia trener Mierzejewski.
Jego podopieczni sporo punktów zgubili w Świdniku przy okazji meczów derbowych. Przegrali z Podlasiem, a do tego zremisowali zarówno z Orlętami Spomlek, jak i Lublinianką. Przeciwko drużynie z Radzynia Podlaskiego gospodarze szybko objęli prowadzenie, ale dostali też czerwoną kartkę w pierwszej połowie.
– Każdego meczu szkoda. Żaden rywal jednak nie odpuszcza. Z Lublinianką też wcale nie było nam łatwo. Może zajmują miejsce w dolnych rejonach tabeli i mają swoje problemy, ale pokazali, że wcale nie są słabsi. Można powiedzieć, że w tym wypadku, to my wyciągnęliśmy wynik na remis. Większość meczów jest na styku i do każdego przeciwnika trzeba podchodzić indywidualnie. Zdajemy sobie sprawę, że kibice chcą oglądać w Świdniku nasze zwycięstwa i to nie jest tak, że my nie chcemy wygrywać. To jest jednak sport i różne sytuacje się zdarzają, jak czerwona kartka przeciwko Orlętom, która zmieniła mecz – dodaje szkoleniowiec żółto-niebieskich.
Szansa na przełamanie niemocy przed własną publicznością już w sobotę. Rywalem Avii tym razem będzie KS Wiązownica, czyli trzeci zespół od końca, który do tej pory zgromadził jedynie pięć punktów.