Udana inauguracja także na Wieniawie. Lublinianka rozpoczęła wiosnę od wysokiej wygranej z Powiślakiem Końskowola. Gospodarze po 17 minutach prowadzili dwoma bramkami, a jeszcze przed przerwą zdobyli trzecią. Ostatecznie pokonali rywali 4:0 i jeżeli na coś mogą narzekać, to na skuteczność.
Już po kilku minutach wynik mógł otworzyć Karol Futa. Jego „główkę” zdołał jednak odbić Maciej Zagórski. Były golkiper Motoru, czy Podlasia kilka chwil później nie mógł już nic poradzić. Między 14, a 17 minutą musiał sięgnąć do siatki dwa razy.
Najpierw Piotr Chodziutko przedarł się w pole karne i wyłożył piłkę do Michała Palucha, który trafił na 1:0. Goście domagali się odgwizdania faulu na jednym ze swoich graczy, ale arbiter przewinienia się nie dopatrzył. Minęło 180 sekund i po strzale Futy piłkę odbił jeszcze Paluch, który według ekipy z Końskowoli był na pozycji spalonej. Ponownie sędzia był jednak innego zdania niż przyjezdni i zaliczył gola.
W kolejnych fragmentach Damian Bernat przegrał pojedynek z Adrianem Wójcickim, a później hat-tricka mógł skompletować Paluch, ale pudłował. W dogodnej sytuacji źle uderzał także Karol Kalita. W końcówce gospodarze dopięli jednak swego i zamknęli mecz. Bramkę zdobyli jednak w niecodziennych okolicznościach. Zagórski dostał podanie od Jakuba Nowaka i próbował wybić piłkę daleko przed siebie. Trafił jednak w naciskającego go Wiktora Makowskiego, a futbolówka wylądowała w siatce.
Po zmianie stron wydawało się, że kolejne gole są kwestią czasu. Złe decyzje pod bramką rywali podejmowali jednak: Paluch, czy Kalita. Szansę na honorowe trafienie miał też Dariusz Drzazga, ale pomylił się o centymetry. Na kwadrans przed końcowym gwizdkiem Kalita wyłożył piłkę, jak na tacy Mateuszowi Miśkiewiczowi, a temu nie pozostało nic innego, jak dopełnić formalności. I rezerwowy Lublinianki zrobił swoje ustalając rezultat na 4:0.
– Na pewno możemy być zadowoleni z tego pierwszego meczu. Jeżeli czegoś nam zabrakło, to zimnej głowy pod bramką przeciwnika, bo mieliśmy naprawdę dużo idealnych sytuacji na kolejne gole. Wygrana 4:0 i tak jednak cieszy. Pokazaliśmy się z dobrej strony, a na Wieniawie, chociaż miejsc na trybunie jest mało, to pierwszy raz od nie wiem kiedy pojawił się komplet widzów. A to dobry prognostyk na kolejne spotkania – mówi Robert Chmura, trener ekipy z Lublina.
Lublinianka Lublin – Powiślak Końskowola 4:0 (3:0)
Bramki: Paluch (14, 17), Makowski (42), Miśkiewicz (75).
Lublinianka: Wójcicki – Świderski, Ptaszyński, Futa (83 Wójtowicz), Chodziutko, Banachiewicz, Brzyski, Gomes (76 Niegowski), Kalita, (76 Malec), Makowski (67 Miśkiewicz), Paluch (83 Wadowski).
Powiślak: Zagórski – Nowak (67 Gontarz), Kozak, Łuczkowski, Przychodzień (85 Piasek), Pyda (67 Kędra), Kośka (46 Zdunek), Drzazga (65 Olszewski), Gil, Bernat, Kawalec.
Żółte kartki: Banachiewicz – Przychodzień, Nowak.
Sędziował: Karol Kowalski (Lublin).