Niespodzianka na stadionie przy Al. Zygmuntowskich. Motor II musiał uznać wyższość Orląt Łuków. Rywale do przerwy prowadzili aż 3:0. Po zmianie stron żółto-biało-niebiescy powalczyli, strzelili dwie bramki, ale ostatecznie nie zdobyli nawet punktu
Goście objęli prowadzenie po stałym fragmencie gry i bramce Mateusza Eberta. Niedługo później pięknego gola na 0:2 strzelił Maciej Kania, który zauważył, że bramkarz rywali jest zbyt daleko wysunięty i zdecydował się na uderzenie z około 40 metrów. I to jakie uderzenie!
Jeszcze przed przerwą Adrian Siemieniuk wygrał pojedynek z obrońcą, a po chwili dobił ekipę z Lublina golem numer trzy. Po zmianie stron szybko z bramki cieszyli się gospodarze, za sprawą Sebastiana Raka. Na pewno sporo ożywienia w poczynania miejscowych wniosły aż cztery zmiany. Kontakt z przeciwnikiem Motor II złapał jednak dopiero w końcówce po celnym strzale Bartosza Janiszka. Podopieczni Wojciecha Stefańskiego nie byli już w stanie uratować nawet remisu.
– Może nie spodziewaliśmy się, że wygramy w Lublinie, ale znamy wartość naszej drużyny. Mieliśmy szczegółowy plan na ten mecz i udało nam się go świetnie realizować. W drugiej połowie mieliśmy nie roztrwonić przewagi i chociaż w końcówce zrobiło się nerwowo, to cel wykonaliśmy i bardzo cieszymy się z punktów – mówi Maciej Syga, drugi trener Orląt.
Szkoleniowiec gospodarzy przyznał, że jego drużyna sprezentowała rywalom gole, a sama miała problem ze skutecznością. – Przegraliśmy na własne życzenie, bo w pierwszej połowie stworzyliśmy przeciwnikowi trzy sytuacje. I to po strasznych błędach indywidualnych. Trzeba też przyznać, że przeciwnik potrafił je wykorzystać. My mieliśmy dużo sytuacji stuprocentowych, stwarzaliśmy zagrożenie, ale zamiast wygrywać, to schodziliśmy na przerwę z bagażem trzech bramek. Zmiany dobrze wpłynęły na drużynę. Dużo lepiej to wyglądało w drugiej połowie, ale byliśmy nieskuteczni. Przegraliśmy zasłużenie, bo popełnialiśmy proste błędy, gratulacje dla przeciwnika za wygranie spotkania – ocenia Wojciech Stefański.
Co ciekawe, żółto-biało-niebiescy po serii sześciu zwycięstw w sześciu pierwszych kolejkach w pięciu kolejnych występach wywalczyli tylko pięć punktów.
Motor II Lublin – Orlęta Łuków 2:3 (0:3)
Bramki: Rak (53), Janiszek (85) – Ebert (20), M. Kania (29), Siemieniuk (37).
Motor II: Lach – Ściegienny, Janiszek, Pytka (46 Baryła), Frąckowiak (70 Śledź), Kafel (46 Sobstyl), Wójcik (46 Bednarczyk), Kunca (46 Kosior), Rak, Knap, Ropski.
Orlęta: Kuźma – Machniak, Goławski, Bednarczyk, Kaliński (65 Mielnik), Ebert, Domański (88 Chojniak), Szustek, Jaworski, M. Kania (78 K. Kania), Siemieniuk.