W środę zostały rozegrane mecze półfinałowe Pucharu Polski w okręgu zamojskim. Gryf Gmina Zamość będzie miał okazję bronić trofeum, bo zagra w finale po wygranej z Tomasovią 3:1. W drugiej parze Kryształ Werbkowice w końcu odniósł pierwsze zwycięstwo pod wodzą Piotra Welcza.
W półfinałach spotkali się sami czwartoligowcy. Faworytem meczu w Zawadzie chyba jednak była Tomasovia, która przystępowała do spotkania po czterech z rzędu wygranych w lidze. Niebiesko-biali od pierwszego gwizdka mieli przewagę, kilka niezłych szans, ale o dziwo do przerwy to gospodarze prowadzili. W 28 minucie gola zdobył Damian Baran.
Druga połowa? Podopieczni Sebastiana Luterka długo utrzymywali skromne prowadzenie, ale w końcówce znowu błysnęli skutecznością. Najpierw świetną, indywidualną akcję przeprowadził autor pierwszego trafienia. Tym razem sam nie kończył akcji, tylko dośrodkował do Kamila Woźniaka, który podwyższył na 2:0. A w 77 minucie Gryf miał już w zapasie trzy bramki, bo Dawid Gierała przymierzył do siatki po strzale z dystansu. Ostatnie słowo należało do Damiana Szuty, ale Tomasovia nie była już w stanie zdziałać nic więcej i zakończyła swoją przygodę w Pucharze Polski.
– Na pewno mecz toczył się pod dyktando rywala, który miał też swoje sytuacje. Można powiedzieć, że my byliśmy zabójczo skuteczni, bo co udało się wypracować, to zamieniliśmy na gole. Chyba los oddał nam to, co zabrał przy okazji spotkania ze Stalą Kraśnik. Większość spotkania to nasza gra w obronie niskiej lub średniej, ale wiedzieliśmy, z kim gramy i taki był nasz plan. Okazał się skuteczny, bo zapewniliśmy sobie miejsce w finale po raz drugi z rzędu – cieszy się Sebastian Luterek.
Wydawało się, że większych emocji nie będzie w Werbkowicach. Tamtejszy Kryształ do przerwy prowadził z Błękitnymi Obsza 2:0. Co więcej, dwie bramki zdobyte przez drużynę Piotra Welcza to najniższy wymiar kary, bo okazji do poprawienia wyniku było więcej. Po przerwie role się jednak odwróciły i to goście byli lepsi. Zaliczyli też kontaktowe trafienie za sprawą Macieja Chmury. W 85 minucie niewiele zabrakło, a do wyrównania doprowadziłby za to Maciej Kwapisz. Po jego strzale piłka zamiast w siatce wylądowała jednak na poprzeczce. I gospodarze jednak dowieźli zwycięstwo do końcowego gwizdka.
– W końcu jest pierwsza wygrana – cieszy się trener Welcz. – Znowu zagraliśmy jednak dwie, diametralnie różne połowy. W pierwszej bardzo dobrze, w drugiej gorzej. Było nerwowo, ale najważniejsze, że się udało. Przed nami bardzo duże wyzwania w postaci Tomasovii i Startu Krasnystaw, dlatego trudno powiedzieć, czy to będzie przełomowy moment tej rundy – dodaje szkoleniowiec ekipy z Werbkowic.
Niepocieszeni byli goście, którzy mogli pokusić się o coś więcej. – Nie wiem, czego zabrakło, może trochę szczęścia, a może jeszcze czasu? Na pewno byliśmy lepsi po przerwie – przyznaje Piotr Paluch, opiekun Błękitnych.
WYNIKI MECZÓW PÓŁFINAŁOWYCH PUCHARU POLSKI W OKRĘGU ZAMOJSKIM
Gryf Gmina Zamość – Tomasovia Tomaszów Lubelski 3:1 (Baran 28, Woźniak 68, Gierała 77 – Szuta 83) * Kryształ Werbkowice – Błękitni Obsza 2:1 (Lis 21, Wójtowicz 45 – Chmura 70).