Kolejny zawodów sprawili piłkarze Lublinianki. Drużyna Grzegorza Białka tylko zremisowała u siebie z przedostatnią w tabeli Lutnią Piszczac 1:1
Przed pierwszym gwizdkiem szkoleniowiec klubu z Wieniawy zapowiadał, że jego drużyna znalazła się w trudnej sytuacji. – Nie ma już co ukrywać, że bijemy się o utrzymanie. Mamy przed sobą spotkania z Lutnią i Milanowem. Musimy zrobić wszystko, żeby zdobyć sześć punktów – wyjaśniał opiekun Lublinianki.
Niestety, znowu się nie udało. Efekt? Erwin Sobiech i jego koledzy pozostają jedną z trzech drużyn, która na wiosnę jeszcze nie wygrała. Tabela rundy rewanżowej też wygląda bardzo słabo. Trzy „oczka” dają klubowi z Wieniawy trzecie miejsce od końca w tym zestawieniu. Gorsze są jedynie: Victoria Żmudź – jedno „oczko” i LKS Milanów, który przegrał wszystkie pięć spotkań.
Pierwsza połowa nie zapowiadała katastrofy po końcowym gwizdku. W 24 minucie Jakub Bednara odegrał do Sobiecha i ten z kilkunastu metrów bez problemów posłał piłkę do siatki. Gospodarze dominowali i wydawało się, że kolejne gole będą jedynie kwestią czasu. Jarosław Milcz był bliski powodzenia, ale jego lob ostatecznie nie znalazł drogi do siatki. Piotr Stefański też o mały włos nie zamknąłby akcji strzałem do „pustaka”. W drugiej odsłonie role się odwróciły. Zdecydowanie lepiej radzili sobie przyjezdni. Co i rusz bomby z rzutów wolnych posyłał Damian Artymiuk.
W 73 minucie po kolejnym takim uderzeniu Dominik Mucha odbił piłkę pod nogi Adriana Soćko i ten dał swojej drużynie wyrównanie. Co więcej, w końcówce to przyjezdni byli bliżej zdobycia zwycięskiej bramki. Bohaterem ekipy z Piszczaca mógł zostać Artymiuk. W ostatnich sekundach znalazł się sam przed bramkarzem Lublinianki jednak nie potrafił opanować piłki i skończyło się tylko na strachu miejscowych.
– Zmiany są nieuniknione. Musimy jakoś zareagować, bo wyraźnie nam nie idzie. W środę mamy Puchar Polski z Perłą Borzechów, a później ligę z Milanowem. To już naprawdę ostatni dzwonek, żeby się przełamać. Brakuje nam jednego pewnego zwycięstwa. I liczymy, że w końcu będzie lepiej – dodaje trener Białek.
Lublinianka – Lutnia Piszczac 1:1 (1:0)
Bramki: Sobiech (24) – Soćko (73).
Lublinianka: Mucha – Dzyr (46 Prus), Paździor, Ptaszyński, Stępień, Kośka, Sobiech, Bednara (80 Jezior), Gutek, Stefański (68 Kamola), Milcz.
Lutnia: Kijora – Borowik, B. Kaliszuk (90 Kasprowicz), Żuber, Czumer, Kucharzewski (90 Prykolota), T. Kaliszuk, Wieliczuk (85 Mikocewicz), Kurowski, Artymiuk, Didenko (57 Soćko).
Żółte kartki: Stefański, Ptaszyński – B. Kaliszuk, Kurowski.
Sędziował: Mateusz Garbaty (Zamość). Widzów: 120.