Kolejny, cenny punkt do swojego konta dopisał beniaminek z Kocka. Polesie długo przegrywało w Łęcznej z Górnikiem II, ale w samej końcówce ładną bramkę z rzutu wolnego zdobył Barnor Bright. I zawody zakończyły się remisem 1:1
W pierwszej połowie zielono-czarni częściej utrzymywali się przy piłce, ale obie ekipy miały swoje okazje na gole. Jako pierwsi na listę strzelców powinni wpisać się goście. Arkadiusz Adamczuk świetnie nabrał obrońcę rywali na „zamach”, ale uderzył źle, bo w sam środek bramki.
Zielono-czarni odpowiedzieli niezłą centrą ze skrzydła Mohameda Essama i główką Jakuba Rojka, ale świetną interwencją popisał się Oskar Kasperek i ciągle było 0:0. Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się remisem gospodarzom udało się objąć prowadzenie. Zagranie wzdłuż bramki Piotra Packa na dalszym słupku zamykał ponownie Rojek. Tym razem nie uderzył idealnie, ale piłka po rękach Kasperka ostatecznie wtoczyła się do bramki
Po przerwie Polesie nie miało nic do stracenia, dlatego piłkarze beniaminka wyszli wyżej i odważnie zaatakowali rywali. Były sytuacje, ale brakowało efektu w postaci bramek. Aktywny Adamczuk znowu nie znalazł sposobu na bramkarza Górnika, a Piotr Waszczyński pomylił się dosłownie o centymetry. Huknął w góry róg bramki jednak piłka zamiast w okienko otarła się tylko o poprzeczkę.
Zielono-czarni mogli zamknąć zawody za sprawą Mohameda Essama, ale napastnikowi z Egiptu brakowało zimnej głowy pod bramką gości. W samej końcówce drużyna Grzegorza Białka dopięła swego. Adamczuk był faulowany tuż przed polem karnym. Goście domagali się czerwonej kartki, ale w sumie nie powinni narzekać. Bezpośrednio z rzutu wolnego świetnie nad murem strzelił Barnor Bright i przyjezdni uratowali jeden punkt.
– Bardzo cieszymy się z tego remisu. Mamy za sobą dwa trudne wyjazdy, a z obu udało się przywieźć po „oczku”. Mimo straconej bramki do szatni nie poddaliśmy się i chłopaki na pewno zasłużyli na pochwały, bo walczyli do końca. Po przerwie mecz był bardzo otwarty i oba zespoły mogły jeszcze wygrać. Końcowy wynik cieszy tym bardziej, że rywale mogli liczyć na wzmocnienia z pierwszej drużyny. Mimo tego rozegraliśmy dobre spotkanie – ocenia Grzegorz Białek, trener Polesia.
Szkoleniowiec miejscowych chwalił za to rywali. – Zmierzyliśmy się z dobrym zespołem. Miejsce w tabeli nie odzwierciedla ich potencjału. Myślę, że będą się piąć w górę tabeli i utrzymają się w lidze. Tego im życzę. Jeżeli chodzi o mecz, to powinniśmy to wygrać. Mówi się, że czasami remisy nie krzywdzą żadnej ze stron, ale ja tym razem czuję się skrzywdzony. Mogliśmy zamknąć zawody drugą bramką, ale tego nie zrobiliśmy. Dlatego na własne życzenie nie mamy pełnej puli – mówi Jacek Fiedeń, opiekun Górnika II.
Górnik II Łęczna – Polesie Kock 1:1 (1:0)
Bramki: Rojek (42) – Bright (85).
Górnik II: Pęksa – Kukułowicz, Jaroszyński (60 Popko), Rogala, Pigiel, J. Rojek (83 Kociuba), Borcon, Olszewski, Pacek (82 Orysz), Świeca, Essam.
Polesie: Kasperek – Woźniak (33 Wójcicki), Kamiński, Golda, Misiarz, Maciej Skrzypek, Bright, Adamczuk (90 Michał Skrzypek), Waszczyński (89 Drewienkowski), Bielecki (74 Majcher), Cybul.
Żółte kartki: Essam, Pigiel, Olszewski – Wójcicki.
Sędziował: Michał Mikulski (Lublin).