Lider nie zwalnia tempa. Hetman przegrywał z Kryształem 0:1, ale szybko zdobył dwa gole. Ostatecznie zamościanie wygrali 4:1 i umocnili się na pierwszym miejscu ze względu na porażkę Lublinianki we Włodawie. A w następnej serii gier dwie najlepsze drużyny spotkają się na Wieniawie
W szóstej minucie Bartłomiej Reszczyński mógł dać przyjezdnym niespodziewanie prowadzenie. Po świetnym podaniu od Piotra Zuchowskiego przegrał jednak pojedynek z golkiperem Hetmana. Pierwsze poważne ostrzeżenie dla faworyta nie wystarczyło. W 23 minucie w bardzo podobnej sytuacji bramkarz już nie uratował zespołu Jacka Ziarkowskiego. Tym razem daleką piłkę posłał Patryk Nieradko. Na linii pola karnego kapitalnie piłkę „zgasił” Reszczyński, wpadł w szesnastkę i idealnie przymierzył do siatki, bo piłka odbiła się jeszcze od słupka i po chwili wylądowała w siatce.
Gospodarze długo nie czekali z odpowiedzią. Bardzo dobrą akcję przeprowadzili: Rafał Turczyn i Rafał Kycko. Ten pierwszy sprytnie podawał, a drugi strzelił po długim rogu i było 1:1. Niedługo później wszystko wróciło do normy. Na bramkę gości strzelał Paweł Myśliwiecki, bramkarz Kryształu odbił piłkę, ale w odpowiednim miejscu znalazł się Kamil Oziemczuk i z bliska wpakował piłkę do siatki.
Po zmianie stron szybko wynik poprawił Turczyn po zagraniu Oziemczuka. Ten pierwszy ambitnie gonił za piłką i wślizgiem wepchnął ją do bramki. Później gospodarze przede wszystkim strzelali panu Bogu w okno. Dopiero w doliczonym czasie gry rezultat ustalił Dawid Skoczylas.
– Rywale grają w innej lidze – ocenia Piotr Welcz, opiekun gości. – Szkoda, że popełniliśmy tyle błędów. Nie ma jednak co ukrywać, że Hetman był lepszy i zasłużenie zgarnął trzy punkty. Myślę jednak, że pokazaliśmy się z dobrej strony, na pewno wstydu nie było – dodaje szkoleniowiec ekipy z Werbkowic.
Lider mimo okrojonego składu zaliczył ósme zwycięstwo z rzędu, w ósmej kolejce. – Cieszą kolejne punkty. Mieliśmy trochę problemów kadrowych, ale to nam nie przeszkodziło – cieszy się Krzysztof Krupa, asystent trenera Ziarkowskiego. – Znamy się dobrze z Kryształem, w końcu niedawno graliśmy też ze sobą w Pucharze Polski. Wiedzieliśmy, czego się po nich spodziewać. Można powiedzieć, że skończyło się „tylko” wynikiem 4:1, bo naprawdę mieliśmy sporo dogodnych sytuacji – dodaje trener Krupa.
Hetman Zamość – Kryształ Werbkowice 4:1 (2:1)
Bramki: Kycko (27), Oziemczuk (30), Turczyn (57), Skoczyals (90+1) – Reszczyński (23).
Hetman: Kowalczyk – Byszewski, Dudek, Żmuda, Daszkiewicz, Turczyn (90 Mazurek), Skiba, Skoczylas, Kycko, Oziemczuk, Myśliwiecki (63 Pupeć).
Kryształ: Filipczuk – Wójtowicz, Alokhin, Smiałko, Luterek (80 Paweł Musiał), Nieradko, Mazur (75 Tucki), Jabłoński (60 Rybka), Reszczyński, Pakuła (60 Warecki), Zuchowski (80 Drewniak).
Żółte kartki: Pupeć, Byszewski, Skiba (Hetman).
Sędziował: Marcin Kluk (Zamość).