Pięć zwycięstw z rzędu i... wystarczy. Kłos Chełm zatrzymał rozpędzonego Powiślaka pokonując rywali 1:0. Wymarzony, ponowny debiut w roli trenera gospodarzy zaliczył Robert Tarnowski.
Po ostatniej porażce w Zamościu dotychczasowy trener Kłosa Andrzej Krawiec zrezygnował z posady. – Ja przygotowałem chłopaków do meczu i ja odpowiadam za to, jak się skończyło spotkanie – wyjaśniał szkoleniowiec. Wybór działaczy padł ponownie na Roberta Tarnowskiego, który wrócił na ławkę Kłosa po dwóch latach przerwy.
W mecz lepiej weszli goście. Już po kwadransie dwa gole na koncie mógł mieć Paweł Bielak, ale przeszkodą nie do przeskoczenia okazał się bramkarz rywali, który dwa razy świetnie obronił strzały napastnika Powiślaka. Raz musiał się też wykazać Maksymilian Zolech i do przerwy goli nie było.
Po zmianie stron groźniejsi byli już podopieczni trenera Tarnowskiego. Gospodarze szybko zmarnowali „setkę”. W 67 minucie wreszcie dopięli jednak swego. Po dwójkowej akcji Łukasza Drzewickiego i Damiana Kuśmierza ten drugi w sytuacji sam na sam przymierzył do siatki. Wiadomo, że goście nie mieli już nic do stracenia i musieli ruszyć do przodu. A to dawało miejscowym okazję do kontrataków. Przed szansami na zamknięcie meczu stawali: dwukrotnie Kuśmierz i Krzysztof Rak. Obaj jednak pudłowali.
Ekipa z Końskowoli mogła skarcić przeciwnika za brak skuteczności. W 78 minucie centymetrów do wyrównania zabrakło Kamilowi Leszczyńskiemu, który przymierzył w poprzeczkę. Na koniec Brazylijczyk Matheo mógł jeszcze uratować punkt dla zespołu Łukasza Gizy, ale nie trafił w bramkę.
– Na pewno trudno było sobie wymarzyć lepszy debiut – mówi Robert Tarnowski. – Jak to się stało, że znowu jestem w Kłosie? Mam obecnie dużo obowiązków i nie byłem zdecydowany na powrót. Dostałem jednak do pomocy asystenta – Damiana Flisa i ostatecznie dałem się przekonać – mówi szkoleniowiec.
Wyjaśnia też, że nie było łatwo o zwycięstwo. – Powiślak był bardzo wymagającym rywalem. Trudny był dla nas zwłaszcza początek, bo przez 20 minut to goście dominowali. Uważam jednak, że po przerwie to my byliśmy lepsi i zasłużyliśmy na trzy punkty. Trzeba jednak dodać, że rywale też mieli swoje sytuacje. Groźni byli przede wszystkim po stałych fragmentach gry – ocenia trener Tarnowski.
Kłos Chełm – Powiślak Końskowola 1:0 (0:0)
Bramka: Kuśmierz (67).
Kłos: Mucha – Fornal, Kowalski, Flis, Górny (46 Bala), Huk, Rak, Chmiel, Kuśmierz (90 P. Gierczak), Wałczyk (70 Król), Drzewicki (89 Bryk).
Powiślak: Zolech – Pyda, Grzegorczyk, Leszczyński, Kazubski, Bogusz (70 Matheo), Mietlicki (60 Miazga), Pięta, Koprucha, Bielak, Kłyk (60 Kamola).
Żółte kartki: Fornal – Pyda.
Czerwone kartki: Pyda (Powiślak, 85 min, za drugą żółtą).
Sędziował: Maciej Łasocha (Biała Podlaska).