

Hetman Zamość po rundzie jesiennej zajmuje piąte miejsce w tabeli. Wiosną awans drużynie Roberta Wieczerzaka nie grozi, bo Stal Kraśnik i Lublinianka są poza zasięgiem. – Nie ma żadnej „napinki”. Jesteśmy w piątce, a chcielibyśmy być w trójce i małymi kroczkami zmierzać ku trzeciej lidzie – mówi trener Wieczerzak.

W zimie Hetman pozyskał kilku ciekawych zawodników. W drużynie pojawili się: Marce Myszka (Świdniczanka), Dominik Skiba (Start Krasnystaw), Przemysław Koszel (Polonia Środa Wielkopolska) oraz Rodrigo Ibanez (Huczwa Tyszowce).
Dla trzech pierwszych graczy to powrót do Zamościa. W CV Myszki i Skiby na początku jest AMSPN Hetman. Z kolei Koszel grał dla Hetmana na trzecioligowych boiskach w latach 2019-2021. Nazwiska jak na IV ligę na pewno robią wrażenie, bo pierwsza trójka grała przede wszystkim na wyższym poziomie, a Ibanez strzelał sporo goli w zamojskiej klasie okręgowej.
Kto rozstał się z drużyną? Anes Kherouf zamienił piąty zespół ligi na... wicelidera z Lublina. Sasza Kushch-Vasylyshyn i Sebastian Łapiński zostali wypożyczeni do Gryfa Gmina Zamość, a oraz Michał Herda zagra w Andorii Mircze.
– Na pewno zrobiliśmy jakościowe transfery. Szkoda tylko, że sporo chłopaków miało problemy ze zdrowiem. Jedynie Marcel Myszka przepracował cały okres przygotowawczy i na pewno pokazał się z dobrej strony. Teraz mam problem, bo jest dwóch zawodników na jedną pozycję, którzy wyglądają naprawdę dobrze. Dominik niedawno wrócił po kontuzji, na Przemka trzeba będzie jeszcze poczekać dwa-trzy tygodnie, a Rodrigo wystąpił w pierwszym sparingu, a później miał problem z barkiem. Też trenuje z nami dopiero od trzech tygodni. Cieszymy się, że udało się ich pozyskać, ale na pewno nie było czasu, żeby wszystkich zgrać, bo ciągle ktoś nam wypadał – mówi szkoleniowiec ekipy z Zamościa.
Opiekun Hetmana przyglądał się jeszcze innym graczom. Na testach pojawili się chociażby Brazylijczycy. Ostatecznie żaden nie trafił jednak do ekipy czwartoligowca. – Powiedzieliśmy sobie, że jak ma przyjść ktoś z zewnątrz, to musi być lepszy od naszych zawodników i dać jakość. Dlatego ostatecznie nic z tych ruchów nie wyszło – dodaje trener Wieczerzak.
A jak ocenia przygotowania? – Sparingi to sparingi, liga wszystko zweryfikuje. A po zakończeniu sezonu sobie siądziemy i przeanalizujemy czy trafiliśmy z transferami. Uważam, że mamy szeroką kadrę, a przez urazy inni dostawali swoje szanse i też ją wykorzystali. Czekamy aż wszyscy będą gotowi do gry – zapewnia opiekun zamościan.
Przyznaje również, że Stal Kraśnik i Lublinianka są już raczej poza zasięgiem. – Przewaga jest duża, dlatego my skupiamy się przede wszystkim na każdym najbliższym meczu. Chcemy zrobić progres jako drużyna. Po jesieni mogliśmy mieć kilka punktów więcej. Teraz chcemy budować mocniejszy zespół, zrobić krok do przodu, a w przyszłym sezonie zaatakować te dwie czołowe lokaty – zapowiada Robert Wieczerzak.
Jego podopieczni rozpoczną rundę wiosenną od domowego meczu z Granitem Bychawa (sobota, godz. 15 na boisku ze sztuczną nawierzchnią w Zamościu).
