

Po szalonym meczu z Legią Warszawa piłkarze Motoru Lublin nie mają zbyt wiele czasu, żeby odetchnąć. Już w sobotę zagrają w Zabrzu z tamtejszym Górnikiem (godz. 17.30).

Legia prowadziła na Motor Lublin Arenie trzy razy. Mimo to gospodarze potrafili urwać faworytowi jeden punkt. Chociaż żółto-biało-niebiescy trafili na 3:3 w ostatniej, dziesiątej minucie doliczonego czasu gry, to i tak po końcowym gwizdku mówili przede wszystkim o uczuciu niedosytu.
– Na pewno jest niedosyt, bo trzeba powiedzieć sobie szczerze, powinniśmy wygrać ten mecz. Fajnie, że goniliśmy wynik i mimo błędów cały czas się dźwigaliśmy. Doprowadziliśmy do remisu w ostatniej akcji meczu i mamy punkt. Z przebiegu, szczególnie pierwszej połowy powinniśmy jednak zdobyć trzy – mówi Piotr Ceglarz, kapitan ekipy z Lublina.
Popularny „Cegi” przyznał, że drużyna po raz kolejny pokazała charakter. – Na pewno cieszy, że potrafiliśmy tyle razy wrócić do gry. Legia, to przecież nie jest byli jaki zespół, a my cały czas goniliśmy i doprowadziliśmy do remisu. To napawa optymizmem. Szkoda straconych goli i dwóch punktów. Jak oceniam drugą połowę? Na pewno nie była już tak dobra. Powinniśmy wejść w nią tak samo, jak w pierwszą. Utrzymywać się przy piłce i uspokoić mecz. Niepotrzebnie wdaliśmy się w jakieś straty i fazy przejściowe. A właśnie na to się uczulaliśmy w szatni, że tak grać nie możemy. Mam jednak nadzieję, że ta druga połowa to będzie dla nas kolejna nauczka i że już w Zabrzu pokażemy, że możemy zagrać całe 90 minut, tak, jak w pierwszej połowie przeciwko Legii – dodaje skrzydłowy Motoru.
Podobne odczucia ma również Bartosz Wolski. – Czujemy bardzo duży niedosyt. Taką Legię jak w poniedziałek powinniśmy zniszczyć można powiedzieć. Uważam, że rozegraliśmy całkiem niezły mecz, nawet nie, jeżeli chodzi o środek boiska, ale o całość. Na początku drugiej połowy był taki moment, że daliśmy się trochę zdusić Legii, ale na przestrzeni całego meczu byliśmy stroną dominującą. Z czego wynikała ta druga część? Rywal zaczął mocniej doskakiwać w fazach, w których odbieraliśmy piłkę i często bardzo szybko ją traciliśmy. Może zabrakło trochę jakości oraz spokoju. Wiadomo jednak, że jak Legia zagra taką pierwszą połowę, to można się spodziewać, że na drugą wyjdzie w zupełnie innym nastawieniu – przyznaje pomocnik żółto-biało-niebieskich.
Piotr Ceglarz nie raz i nie dwa w tym sezonie tonował już nastroje, kiedy pojawiały się głosy, że beniaminek może włączyć się do walki o europejskie puchary. Na razie celem jest 40 punktów i pewne utrzymanie. Mimo że obecnie na koncie lublinian jest już 36 „oczek”, to podejście jeszcze się nie zmienia.
– Prawie osiągnęliśmy nasz cel, ale ja ciągle mam takie samo zdanie. Najpierw skupiamy się na osiągnięciu tego celu, a później będziemy patrzeć dalej. Teraz najważniejszy jest mecz z Górnikiem. Mam nadzieję, że tam powalczymy o zwycięstwo i wrócimy do domu z kompletem – kończy kapitan Motoru.
