Dzisiaj o godz. 17.30 zostaną rozegrane mecze półfinałowe Pucharu Polski w okręgu chełmskim. Kłos podejmuje Chełmiankę, a Start Krasnystaw zmierzy się ze Spartą Rejowiec Fabryczny.
Faworytem pierwszej pary jest zdecydowanie drużyna z Chełma. Biało-zieloni zdążyli zagrać jedno spotkanie w marcu, chociaż w zupełnie innym składzie. Dla pozostałych zespołów to będzie pierwszy mecz o coś od... listopada 2019 roku.
W przypadku Chełmianki pytanie numer jeden przed środowym występem w Pucharze Polski brzmi jednak: czy uda się potwierdzić do gry wszystkich nowych zawodników? W końcu do drużyny Jana Konojackiego dołączyło aż 12 piłkarzy. Trzech ostatnich, czyli: Tomasz Brzyski, Przemysław Kanarek i Dawid Brzozowski w miniony piątek.
Zadania rywalom na pewno nie ma zamiaru ułatwiać także Kłos. – Czeka nas ciekawy mecz, większość naszych zawodników miała kontakt z Chełmianką, dlatego to będzie dla nich prestiżowe spotkanie. My robimy swoje, oni są faworytem, mają jakość indywidualną, a my zrobimy to, na co nas stać. Nie ma mowy o odpuszczaniu – mówi Robert Tarnowski.
Najdłuższą przerwę od meczów o coś miał beniaminek IV ligi z Krasnegostawu, który ostatni raz walczył o punkty 2 listopada. Sparta, która będzie przeciwnikiem Startu poprzednio na boisko w lidze wybiegła tydzień później.
– Graliśmy mecze kontrolne, ale nie ma co ukrywać, że to nie to samo. Dlatego podchodzimy do zawodów, jak najbardziej poważnie. Rzucamy wszystko, co mamy najlepsze i chcemy wygrać ze Spartą, a przy okazji sprawdzić się przed ligą. Możliwe, że uda nam się zgłosić nowego bramkarza Krzysztofa Janiaka, który wraca do nas z AMSPN Hetmana Zamość. Cały czas szukamy wzmocnień, ale na razie mamy tak naprawdę 90 procent chłopaków z Krasnegostawu. Liczymy jednak, że uda się pozyskać jeszcze dwóch zawodników – mówi Marek Kwiecień, trener Startu.