Dobry prognostyk przed nowym sezonem dla Kłosa. Drużyna Roberta Tarnowskiego w sobotnim sparingu pokonała wicemistrza poprzednich rozgrywek – Włodawiankę aż 3:0. Już w środę czwartoligowiec zagra pierwszy od dawna mecz o coś – w ramach zaległego spotkania Pucharu Polski zmierzy się z Chełmianką.
Częściej przy piłce w sobotę byli piłkarze z Włodawy. Niewiele jednak z tego wynikało, bo już w pierwszej połowie Kłos wyprowadzał groźne kontry. I po 45 minutach prowadził 1:0. Po zmianie stron podopieczni trenera Tarnowskiego zdobyli dwie kolejne bramki i ostatecznie wysoko pokonali czołowego, ligowego rywala. Bohaterem był Paweł Fornal, który zapisał na swoim koncie dwa trafienia.
Kłos dokonał już kilku transferów. Posiłki przyszły przede wszystkim z Chełmianki. Po skończeniu wieku juniora na przenosiny do IV ligi zdecydowali się: Paweł Wójcicki, Kamil Leśniak oraz Jakub Rak. Dodatkowo drużynę wzmocnili: Mateusz Filipczuk (Lewart Lubartów), a także Mariusz Bożek (Bronowianka Kraków).
– Można powiedzieć, że sprawy poszły u nas do przodu. Przede wszystkim, jeżeli chodzi o zespołowość i konsekwencję w grze. Transfery też zrobiły swoje. Młodzi chłopcy z Chełmianki nie mieli wielkich szans na grę w III lidze i trafili do nas. Sparing z Włodawianką? Przeciwnik operował piłką i widać było, że ich umiejętności indywidualne były wysokie. My jednak dobrze funkcjonowaliśmy jako drużyna. Realizowaliśmy założenia i stwarzaliśmy sporo sytuacji, głównie po kontrach – ocenia Robert Tarnowski.
W sobotnim meczu małe pole manewru miał trener ekipy z Włodawy. Mirosław Kosowski miał do dyspozycji jedynie 13 zawodników. – Rzeczywiście, na początku przygotowań dysponujemy wąskim składem. Są urazy, a w drużynie mamy też strażaków, których zatrzymały inne obowiązki. Wierzę jednak, że z dnia na dzień nasza sytuacja będzie lepsza. Na pewno Kłos wygrał wysoko i zasłużenie. To był jednak pożyteczny sparing, bo pokazał nam, jakie mamy jeszcze braki – wyjaśnia „Kosa”.
W jego zespole zabrakło przede wszystkim ważnych graczy ofensywnych: Piotra Packa, który leczy kontuzję i Michała Budzyńskiego. Ten drugi nie wznowił jeszcze treningów. – Nie chodzi o kontuzję Michała, raczej o chęć powrotu do piłki. Zawodnik musi jeszcze dojrzeć do tej decyzji – wyjaśnia szkoleniowiec Włodawianki. I dodaje, że kadra jego zespołu jest otwarta. – Mamy obecnie około 18 piłkarzy. To mało, bo meczów w najbliższym czasie naprawdę będzie sporo. Dlatego, jeżeli ktoś się do nas zgłosi, to będzie miał szansę na grę – zapewnia trener Kosowski.
Z kim następne sparingi?
W środę o godz. 17.30 Kłos zagra w ramach półfinału Pucharu Polski u siebie z Chełmianką (godz. 17.30). – To nie będzie kolejny mecz kontrolny tylko prestiżowe spotkanie dla chłopaków i podejdziemy do niego, jak najbardziej poważnie – zapewnia trener Tarnowski. Za tydzień jego podopieczni zagrają z Motorem II Lublin, a jeżeli awansują, to wystąpią w finale okręgu lubelskiego. Z kolei Włodawianka w sobotę zmierzy się w Krasnymstawie z tamtejszym Startem (najprawdopodobniej o godz. 11).
Kłos Chełm – Włodawianka Włodawa 3:0 (1:0)
Bramki: Fornal 2, Wójcicki.
Kłos: Bożek – Leśniak, Rutkowski, Flis, Siatka, K. Rak, Krawiec, Wójcicki, Fornal, Filipczuk, Kamola oraz Łopąg, P. Poznański, Jabłoński, J. Rak, Kowalski.
Włodawianka: Polak – Gontarz, Naumiuk, Błaszczuk, Waszczyński, Chodziutko, Ilczuk, Welman, Skrzypek, Magdysz, Kamiński oraz Kawalec, Misiura.