Kto wybrał się na mecz Kryształ – Lublinianka pewnie nie żałuje. Emocji było co nie miara. A do tego: cztery gole, trzy rzuty karne, dwie czerwone kartki i kilka dobrych akcji. Ostatecznie podopieczni Roberta Wieczerzaka wygrali 3:1. To już trzeci komplet punktów z rzędu zespołu z Werbkowic.
Początek należał do gości, którzy mieli dwie dobre sytuacje. Jarosław Milcz i Dawid Skoczylas nie potrafili jednak umieścić piłki w siatce. W 13 minucie, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Stanisław Rybka padł w polu karnym i sędzia uznał, że zawodnik miejscowych był faulowany. Goście mieli olbrzymie pretensje, ale arbiter zdania nie zmienił. Sam poszkodowany nie zmarnował szansy i zrobiło się 1:0.
Rybka nie raz dał się jeszcze we znaki defensywie klubu z Wieniawy. W 22 minucie podwyższył prowadzenie Kryształu. Tym razem po dobrym podaniu od Szymona Nowaka w sytuacji sam na sam huknął pod poprzeczkę. Lublinianka wcale się jednak nie załamała takim obrotem sprawy. Gdyby jej piłkarze mieli lepiej ustawione celowniki, to już do przerwy mogło być 2:2. Milcz tym razem dobrze główkował z pięciu metrów, ale czujny między słupkami był Filip Filipczuk. Lepszą okazję zmarnował Skoczylas, który minął już golkipera rywali i z kilkunastu metrów strzelał na pustą bramkę. Niestety, nad poprzeczką.
W 55 minucie wydawało się, że jest po zawodach. Starcie numer dwa w polu karnym pomiędzy Rybką, a Rafałem Stępniem skończyło się... drugą jedenastką dla gospodarzy. A na dodatek czerwoną kartką dla gracza przyjezdnych. Wynik się jednak nie zmienił i piłkarze Grzegorza Białka nawet w dziesiątkę uwierzyli, że mogą jeszcze powalczyć. Starali się o kontaktowe trafienie i dopięli swego na kwadrans przed końcem zawodów. W polu karnym szarżował Jakub Baran, ale nieprzepisowo zatrzymał go Filipczuk. Werdykt sędziego? Kolejny karny i czerwień dla bramkarza gospodarzy.
Z 11 metrów nie pomylił się Paweł Bielak. Końcówka to znowu duże nerwy. Sędzia usunął z ławki nie tylko trenera Białka, ale i jego asystenta Łukasza Harbuza. W 88 minucie szanse na wyrównanie miał Bielak. Za długo zwlekał jednak ze strzałem i urodzony w 2002 roku Adam Stachyra zdołał odbić piłkę. Goście postawili wszystko na jedną kartę, ale nadziali się na kontrę. Długie podanie dostał nie kto inny, jak Rybka i pewnym strzałem ustalił wynik na 3:1.
ZDANIEM TRENERÓW
– Wbrew pozorom, to nie był zły mecz w naszym wykonaniu. Musieliśmy jednak walczyć nie tylko z rywalami – mówi trener Grzegorz Białek. I nie szczędzi słów krytyki arbitrowi sobotniego meczu. – To był kabaret. Nie chodzi tylko o rzuty karne, których nie powinno być, ale i wiele innych sytuacji. Ktoś od nas przewraca się na piłce, a sędzia gwiżdże faul. Rywale się „gotują”. Za chwilę jest podobna sytuacja, ale w drugą stronę i znowu słychać gwizdek. Ogólnie zasłużyliśmy przynajmniej na jeden punkt, ale wracamy z niczym. Szkoda, bo naprawdę nie mam pretensji do chłopaków. Dali z siebie wszystko. Zabrakło nam skuteczności, bo nawet grając w dziesiątkę potrafiliśmy zepchnąć Kryształ do defensywy.
Na temat pracy arbitra nie chciał za wiele mówić trener Wieczerzak. – Trudno mi się wypowiadać, bo byłem za daleko. Stasio Rybka mówił jednak, że przy pierwszym karnym był odpychany. Przy drugim przeciwnik wchodził wślizgiem, więc jakiś kontakt był. Trzeba zobaczyć na wideo, jak to dokładnie wyglądało. My cieszymy się z punktów, bo ostatnio z Lublinianką nam nie szło. W końcówce zrobił się horror, ale na wysokości zadania stanął nasz młody bramkarz. Adam Stachyra wszedł do gry w trudnym momencie i zagrał, jak wyjadacz. – ocenia szkoleniowiec ekipy z Werbkowic.
Kryształ Werbkowice – Lublinianka Lublin 3:1 (2:0)
Bramki: Rybka (13-z karnego, 22, 90+1) – Bielak (76-z karnego).
Kryształ: Filipczuk – Dobromilski, Kaczoruk, Paweł Musiał, Śmiałko, Nieradko (68 K. Wołoch), Dec (75 Stachera), Wójtowicz, Nowak (65 Drewniak), A. Wołoch (65 Reszczyński), Rybka.
Lublinianka: Wrzosek – Kośka (80 Dzyr), Ptaszyński, Stępień, Pioś (46 Duduś), Bogusz, Kuzioła, Kamola (76 Waszczyński), Milcz (76 Morenkov), Skoczylas (65 Baran), Bielak.
Żółte kartki: Dec, Kaczoruk – Stępień, Kośka, Bogusz.
Czerwone kartki: Filipczuk (Krysztal, 75 min, za faul) – Stępień (Lublinianka, 55 min, za drugą żółtą).
Sędziował: Sylwester Wuczko (Lublin). Widzów: 150.