W dwóch ostatnich meczach Lublinianka wywalczyła tylko jeden punkt. I to po remisie z ostatnim w tabeli Roztoczem Szczebrzeszyn. Teraz piłkarzy Grzegorza Białka czeka wyjazd na trudny teren do Werbkowic. Tamtejszy Kryształ po trudnym początku wiosny wygrał dwa razy z rzędu. Spotkanie rozpocznie się w sobotę o godz. 13
Klub z Wieniawy w pierwszej rundzie bardzo dobrze radził sobie na stadionie przy ul. Leszczyńskiego, gdzie wygrał wszystkie spotkania. Z powodu remontu swojego obiektu dwa ostatnie mecze rozegrał przy Al. Zygmuntowskich. I dobra passa się skończyła. Na wiosnę wszyscy liczyli na powtórkę, bo Lublinianka wróciła do domu. Niestety, u siebie Erwin Sobiech i spółka nie spisują się tak dobrze.
– Liczyliśmy na więcej. Rywale, którzy do nas przyjeżdżali koncentrowali się jednak na defensywie, a na naszej bardzo nierównej płycie ciężko jest rozgrywać akcje. Dlatego może to i dobrze, że z Kryształem zagramy na wyjeździe? – zastanawia się trener Białek. Dodaje też, że w weekendy murawa przy ul. Leszczyńskiego przeżywa prawdziwe oblężenie. – Grają i trenują tam wszyscy. My, juniorzy, bywa, że w sobotę i niedzielę odbywa się tam nawet osiem spotkań. Nie ma się więc co dziwić, że boisko nie jest w najlepszym stanie, skoro nie ma nawet czasu, żeby ostygnąć – wyjaśnia szkoleniowiec.
Kryształ w czterech pierwszych meczach w tym roku nie zdobył ani jednego punktu. Miał też bilans bramek... 1-12. Od tamtej pory sporo się jednak zmieniło. Podopieczni Roberta Wieczerzaka pokonali: Górnika II Łęczna i ostatnio MKS Ryki. Dzięki temu znowu podskoczyli w tabeli. – Zapowiada się trudne spotkanie. Rywale grają ostatnio lepiej i tracą do nas tylko dwa punkty. Mamy sporo kłopotów w defensywie i pewnie dalej będę musiał eksperymentować. Ostatnio z tyłu zagrał Damian Kuzioła, ale to nie skończyło się dla nas dobrze, dlatego muszę poszukać innego rozwiązania. Mam pewien pomysł, ale nie chcę ułatwiać zadania przeciwnikowi – śmieje się trener Białek.
Problemy wynikają z kontuzji stoperów: Jakuba Kosiarczyka i Norberta Myszki. Na dodatek nie wiadomo, czy w sobotę będzie mógł zagrać Erwin Sobiech. To okaże się po ostatnich treningach.