Druga drużyna Górnika Łęczna w sobotę przełamała fatalną passę. Piłkarze Jacka Fiedenia po raz pierwszy w historii wygrali w Werbkowicach. Zielono-czarni pokonali bardzo niewygodnego rywala 2:0
Każdy ma czasami zły dzień. W sobotę trafiło na gospodarzy, którym nie wychodziło zupełnie nic. Szybko dobrą okazję zmarnował Patryk Orysz. W 26 minucie ten sam zawodnik zachował się zdecydowanie lepiej. Przyjął sobie piłkę od razu z obrotem i idealnie przymierzył do siatki po długim rogu. Do przerwy nic się już nie zmieniło.
A po zmianie stron? Gospodarze bili głową w mur i stwarzali minimalne zagrożenie pod bramką rywali w zasadzie tylko po stałych fragmentach gry. Zielono-czarni dłużej operowali piłką, potrafili ładnie wymieniać podania, a w 68 minucie upewnili się, że czarna seria w Werbkowicach po wielu latach wreszcie dobiegnie końca. Tym razem Orysz wywalczył piłkę i odegrał ją do boku. A po chwili świetnie dośrodkowanie w pole karne posłał Dawid Jakubczak. Jeszcze lepiej zachował się Piotr Świeca, który strzałem głową wykończył akcję swojego zespołu. I to by było na tyle. Drużyna Piotra Welcza nie potrafiła odpowiedzieć, dlatego musiała się pogodzić z drugą porażką u siebie.
– To był dobry mecz w naszym wykonaniu. Najlepiej świadczy o tym fakt, że wreszcie udało się przełamać na boisku Kryształu. Jeżeli dobrze pamiętam, to nie tylko nigdy wcześniej tam nie wygraliśmy, ale nawet nie strzeliliśmy bramki – wyjaśnia Jacek Fiedeń, opiekun gości. – Zaangażowanie było na bardzo wysokim poziomie, cieszy też, że potrafiliśmy zdobyć punkty, chociaż wystąpiliśmy w bardzo młodym składzie. Rywale? Nie przypominam sobie żadnych klarownych okazji z ich strony, a to też powód do zadowolenia – dodaje szkoleniowiec zielono-czarnych.
– Trzeba się pogodzić z porażką, ale to zupełnie nie był nasz dzień. Takie spotkania się zdarzają. Górnik dwa razy kopnął piłkę w kierunku naszej bramki i zdobył dwa gole. Poza tym nasz bramkarz raczej się nudził. Zupełnie nie mieliśmy atutów z przodu. Gratulacje dla trenera Fiedenia, który wygrał pierwszy raz w Werbkowicach. Szkoda tylko, że akurat teraz – wyjaśnia Piotr Welcz, trener Kryształu.
Kryształ Werbkowice – Górnik II Łęczna 0:2 (0:1)
Bramki: Orysz (26), Świeca (68).
Kryształ: Filipczuk – Luterek, Alokhin, Wójtowicz, Mazur (67 Nieradko), Śmiałko, Zuchowski, Warecki (46 Pakuła), Rybka (46 A. Wołoch), Jabłoński (78 Tucki), Reszczyński.
Górnik II: Pęksa – Szczerba, Jaroszyński, Przybycień, Skałecki, Greniuk (87 Grzelak), Turek (83 Cielebąk), Jakubczak, Zuber, Orysz, Świeca.
Żółte kartki: Zuchowski, Jabłoński, Pakuła – Przybycień, Cielebąk.
Sędziował: Piotr Kawiński (Zamość). Widzów: 100.