Kolejna seria gier Hummel IV ligi za nami. Na szczycie tabeli nic się nie zmieniło, bo swoje mecze wygrały dwie najlepsze ekipy: Lewart i Janowianka. Drużyna Grzegorza Białka pokonała Gryfa Gmina Zamość 6:1. Kibice liczyli, że już dzisiaj wystrzelą szampany, ale Jurij Perin i spółka w Poniatowej też wywalczyli trzy punkty i kwestię awansu trzeba odłożyć przynajmniej do soboty.
Tym razem szybciej swój mecz rozegrał beniaminek z Janowa Lubelskiego. I na pewno bardzo dobrze rozpoczął zawody. Wystarczyło kilkadziesiąt sekund, a Sebastian Sprawka dopadł do piłki po strzale Jurija Perina i popisał się skuteczną dobitką.
Po kwadransie do wyrównania bezpośrednio z rzutu wolnego doprowadził Konrad Gąsiorowski. Gracz Stali uderzył nad murem mimo że wszyscy w nim podskoczyli, a do tego przymierzył w samo okienko.
Janowianka szybko odzyskała jednak prowadzenie po kolejnej dobitce. Michał Mistrzyk „główkowal” w poprzeczkę, a tam gdzie trzeba był Perin i dopełnił formalności, ale jak to ma w zwyczaju – efektownymi „nożycami”. Goście mieli sporo sytuacji, ale niewiele zabrakło, a zrobiłoby się 2:2. W ostatniej chwili piłkę z linii bramkowej wybił Mariusz Pawełkiewicz. A tuż po godzinie gry Robert Widz ustalił wynik na 3:1.
– Kontrolowaliśmy sytuację na boisku i można było zdobyć więcej goli, ale w kilku sytuacjach zabrakło nam szczęścia. Był słupek, poprzeczka, czy sytuacja sam na sam. Ważne jednak, że mamy kolejne trzy punkty. Skoro Lewart też wygrał, to znaczy, że w sobotę może sobie zapewnić awans. Jak my podejdziemy do naszego meczu? Będziemy chcieli zdobyć kolejne punkty. Tym bardziej, że to będzie pożegnanie z naszymi kibicami i ostatni domowy występ tego bardzo udanego sezonu – mówi Ireneusz Zarczuk, trener Janowianki.
– Już teraz mamy na koncie 72 punkty, a awans przed rokiem wywalczyliśmy mając ich 76. Dlatego obecny wynik jest na pewno warty podkreślenia, duży szacunek dla chłopaków za te rozgrywki. Nic już nie możemy zrobić, musimy czekać na wynik rywali. Bez względu na wszystko, nie zmieniamy jednak naszych priorytetów. Patrzymy na siebie, chcemy wygrać i pozytywnie zakończyć rozgrywki. Dobrze znamy się z trenerem Białkiem, więc pierwszy pogratuluję rywalom, jeżeli w sobotę wygrają z Huraganem – dodaje opiekun zespołu z Janowa Lubelskiego.
Lewart zrobił swoje
Lider tabeli od kilku kolejek gra pod większą presją, ale dalej robi swoje. Po dwóch wygranych 5:0, w środę Lewart rozbił Gryfa aż 6:1. Po dwie bramki zdobyli: Paweł Myśliwiecki i Kamil Zieliński, a po jednej: Mateusz Kompanicki i Dawid Wdowicz.
– Po cichu niektórzy liczyli, że uda się już w środę wywalczyć awans do trzeciej ligi. Ja zakładałem jednak, że musimy zrobić jeszcze dwa kroki. Pierwszy za nami, a w sobotę trzeba zrobić drugi. Mecz z Gryfem? Skończyło się 6:1, ale mogliśmy zdobyć jeszcze więcej goli, przynajmniej trzy. W sobotę musimy zrobić swoje mimo presji, z którą dobrze ostatnio sobie radzimy. W trzech meczach pokonaliśmy bramkarzy rywali aż 16 razy. Pojedziemy do Międzyrzeca Podlaskiego po zwycięstwo. Dzisiaj się cieszymy, w czwartek regeneracja, w piątek rozruch, a w sobotę wszystko zależy od nas – wyjaśnia Grzegorz Białek, opiekun zespołu z Lubartowa.
WYNIKI 32. KOLEJKI
Kryształ Werbkowice – Łada 1945 Biłgoraj 3:1 (60-samobójcza, Wojciechowski 66, Buczek 87 – Dorosz 7)
Stal Poniatowa – Janowianka Janów Lubelski 1:3 (Gąsiorowski 15 – Sprawka 1, Perin 22, Widz 64)
Tomasovia Tomaszów Lubelski – Opolanin Opole Lubelskie 0:2 (Sobstyl 9, Anes Kherouf 56)
Górnik II Łęczna – Motor II Lublin 0:1 (Garbacz 80)
Lewart Lubartów – Gryf Gmina Zamość 6:1 (Myśliwiecki 5, 57, Kompanicki 26, Zieliński 28, 53, Wdowicz 88 – Tomasiak 35)
Stal Kraśnik – Huragan Międzyrzec Podlaski 2:0 (Zięba 86, Koneczny 87)
Ogniwo Wierzbica – Granit Bychawa 1:1 (Chwedoruk 80 – E. Klimowicz 90)
KS Cisowianka Drzewce – Grom Kąkolewnica 1:0 (Ruciński 37)
Start Krasnystaw – Lublinianka Lublin 2:0 (Skiba 48, 65)